Pop-folk z DJami
Bałkańskie discorytmy w SkładzieWybuch nastąpi na warszawskiej Pradze. Pierwszego dnia czerwca klub Skład Butelek zaprasza na autentyczną, popfolkową zadymę muzyczną, która obfitować będzie w remiksowane dźwięki z przedmieść Bukaresztu, Sofii i Belgradu.
Połączenia dyskoteki z brzmieniami folkowymi i okołofolkowymi nie są niczym nowym na Bałkanach. Rozwój sceny "popfolkowej" (manele - Rumunia, turbofolk - była Jugosławia, czałga - Bułgaria itp) rozpoczął się w latach osiemdziesiatych zeszłego stulecia. Do dziś gatunki te, bojkotowane przez oficjalne media jako tandeta i rozpusta, zdołały dorobić się swoich własnych gwiazd, prasy i prywatnych telewizji. W każdym z "popfolkowych" krajów granie to ma swoją własną wersję, związaną ze specyfiką kraju. W Rumunii, w odróżnieniu od oficjalnej sceny disco, jest tworzone głównie przez Cyganów, w Bułgarii ociera się o pornografię i służy wyłącznie do zabawy, a w krajach byłej Jugosławii, ze względu na toczącą się tam wówczas wojnę często miało charakter wręcz narodowy.
Ku uciesze jednych a rozpaczy innych dźwięki te docierają nad Wisłę. Niedawny sukces jednego z hitów Sandu Ciorby nie był pierwszym kontaktem Polaków z popfolkiem. O wiele wcześniej fascynaci we własnym zakresie przywozili i promowali płyty niektórych wykonawców. Na naszych łamach też mogliście poczytać wywiady, opisy płyt czy sylwetki niektórych wykonawców.
Impreza warszawska to inicjatywa całkowicie oddolna. Na razie zabawa odbędzie się przy muzyce odtwarzanej z płyt i miksowanej przez DJów, bo jak mówią organizatorzy, sprowadzenie gwiazd jest jeszcze zbyt kosztowne. Ale na początek fanom tej muzyki to wystarczy.
W czasie trwania imprezy odbędą się konkursy, w których będzie można wygrać m.in. płyty. Szczegóły imprezy w dziale "wydarzenia".