Rospuda nie Dowspuda

Rozmowa z Marcinem Halickim z Gminnego Ośrodka Kultury w Raczkach
Kamil Piotr Piotrowski, 18 stycznia 2010
Marcin Halicki
Fot. Katarzyna Olfier-Halicka
Marcin Halicki pracuje w Gminnym Ośrodku Kultury w Raczkach, kiedyś zaangażowany w organizację Festiwalu Kultury Celtyckiej w Dowspudzie, teraz przygotowuje inną imprezę - "Rospuda Off Road Music".

Kilka dni temu w internecie pojawiła się informacja o reaktywowaniu Festiwalu Kultury Celtyckiej w Dowspudzie, ale okazuje się, że to nieprawda?

Niestety, zrobiło się małe zamieszanie. Ktoś usłyszał, że robimy nową imprezę, że staramy się o fundusze, ktoś dorzucił do tego skojarzenie "Gmina Raczki, Dowspuda", no i poszło w świat, na zasadzie "kopiuj - wklej". Stety czy niestety, nie reaktywujemy Festiwalu Kultury Celtyckiej w Dowspudzie, tylko organizujemy zupełnie nową imprezę "Rospuda Off Road Music", która jest bardziej nastawiona na edukację, jest bardziej warsztatowa, choć nie zabraknie koncertów i dobrej zabawy.

A co z FCK "Dowspuda", myślicie jeszcze o jego reaktywacji?

Raczej nie, z kilku powowdów. Najważniejszy jest taki, że ludzie, którzy kiedyś ten festiwal organizowali weszli w inne gatunki muzyczne. Robią zupełnie coś innego. Wciągnęła ich inna muzyka, inne tematy, odeszli od celtyckiego folku.

Drugi problem to pieniądze. Gmina taka jak nasza nie jest w stanie samodzielnie sfinansować takiego dużego festiwalu, jakim był Festiwal Kultury Celtyckiej. Koszt organizacji to więcej niż połowa rocznego budżetu małych instytucji kultury, do których należy GOK w Raczkach. Nie stać nas po prostu na to. Nie chcemy też robić czegoś na pół gwizdka. Zamierzenia kolejnych edycji festiwalu były takie, by rokrocznie był on coraz większy i lepszy. Na dzień dzisiejszy nie jesteśmy w stanie reaktywować ogólnopolskiej imprezy z tak dużym rozmachem, jak to było kilka lat temu.

Takie imprezy można finansować ze środków unijnych, nie próbowaliście?

Oczywiście, że tak, ale porównując do lat ubiegłych, teraz jest dużo więcej biurokracji. Drugą sprawą jest to, iż muzyka celtycka w Polsce jest w odwrocie, mniej osób już się nią interesuje niż kiedyś. Dziś słucha się world music, ethno. Kolejne ograniczenie to fakt, iż łatwiej jest otrzymać fundusze na projekty edukacyjne niż na festiwal muzyczny. Dlatego m.in. zdecydowaliśmy się na zupełnie nową formę imprezy.

Czy "Off Road Muzyczny" to tylko projekt edukacyjny, czy koncerty w jego ramach też się odbędą?

"Off Road Muzyczny" będzie cyklem warsztatów muzycznych (muzyki tradycyjnej i nowoczesnej), jak i tanecznych (tańce tradycyjne oraz POI). Zorganizujemy także otwarte koncerty. Odbędzie się wieczór z muzyką etniczną, roots oraz elektroniczną. Uczestnicy poznają także niemal zapomniane instrumenty, gatunki muzyczne i niszowe filmy.

A będzie koncert muzyki celtyckiej? Kogo zaprosicie?

Planujemy jeden wieczór z tą muzyką, nie może być inaczej. Kogo zaprosimy? Kuba Pietrzak, który kiedyś angażował się w organizację "FCK", wspominał o reaktywacji zespołu Rimead, który był nieodłączną częścią festiwalu celtyckiego w Dowspudzie. Myślę, że dla konfrontacji muzycznej zaprosimy też nasz lokalny zespół Otako, który pokazał się ostatnio na Mikołajkach Folkowych w Lublinie. W gruncie rzeczy jesteśmy bardzo otwarci na jakieś muzyczne propozycję i nic nie jest do końca przesądzone.

Dziękuję za rozmowę.

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu