Podróże inspirują

Rozmowa z Łukaszem Kuleszą z Beltaine
Kamil Piotr Piotrowski, 26 stycznia 2010
Łukasz Kulesza
Fot. Bartłomiej Dudek
Łukasz Kulesza, menadżer i gitarzysta zespołu Beltaine opowiada o kolejnej, trzeciej już płycie śląskiego zespołu muzyki celtyckiej. Nowy krążek już na wiosnę.

Kiedy w zespole zapada decyzja, że to już czas na kolejną płytę?

Właściwie to zdecydowaliśmy o nagrywaniu już ponad rok temu.

I co się przez ten rok działo?

Trwał żmudny proces twórczy (śmiech).

Możesz go nam przybliżyć. Jak wygląda proces twórczy w zespole Beltaine?

Ponieważ gramy głównie muzykę instrumentalną, ten proces jest trochę inny, niż w przypadku grup wokalno-instrumentalnych. Przede wszystkim cały zespół pracuje nad materiałem. Przynosimy nagrania, motywy, które nam się podobają i dyskutujemy o nich, ogrywamy je, wymyślamy tematy. No i to jest proces ciągły aż zbierze się tyle materiału, by móc wejść do studia.

Wiem, że ten etap - nagrywanie - już się zaczął, kiedy weszliście do studia?

W grudniu, ub. r. zamknęliśmy się na kilka dni w górach, by popracować nad utworami. Chcieliśmy dopiąć kilka szczegółów, ograć to, co wymyśliliśmy, usłyszeć jak to brzmi, co trzeba jeszcze poprawić. Po tej sesji mieliśmy już gotowe ok 90% materiału. Dlatego zdecydowaliśmy, że możemy zaczynać już w grudniu.

Słyszałem, że nie będzie to jedno studio?

Zgadza się. Materiał będzie rejestrowany w trzech miejscach, w Krakowie, Sosnowcu i Będzinie. Dzieje się tak dlatego, że każde z tych miejsc dysponuje różnym sprzętem. W jednym lepiej będzie się nagrywać instrumenty solowe, w innym sekcje. Chcemy osiągnąć jak najlepszy efekt, więc zdecydowaliśmy się wykorzystać najmocniejsze strony każdego ze wspomnianych studiów. Szukamy jeszcze miejsca, gdzie to wszystko będzie miksowane. Od miksów zależy przynajmniej 50% efektu, więc takie studio musi spęłnić kilka warunków…

Skąd czerpaliście inspiracje do nowego materiału?

Od wydania ostatniej płyty "Koncentrad" sporo podróżowaliśmy i będzie to na nowej płycie słychać. Festiwale, zwłaszcza te w Malezji, Meksyku to była kopalnia pomysłów. Tyle nurtów, brzmień i rewelacyjnych muzyków w jednym miejscu, to w Polsce jeszcze szybko się nie zdarzy. Słuchanie muzyki na żywo, to naprawdę niewyczerpalne źródło inspiracji. Oczywiście własna płytoteka czy internet też są pomocne.

To jaka będzie ta nowa płyta?

Na pewno nie odejdziemy od muzyki irlandzkiej i bretońskiej, ale czerpiemy też z innych nurtów. Będzie trochę inspiracji muzyką funky, a nawet hip-hopem, no i dużo nowoczesnych brzmień. Chcemy by "trójka" była jeszcze bardziej nowoczesna, w stronę bardziej fusion. Ma być bardziej "live". Z brzmienia "Koncentrad" nie byliśmy do końca zadowoleni.

Kiedy premiera?

Na wiosnę. Dokładnego terminu dziś nie mogę jeszcze podać.

Dziękuję za rozmowę.

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu