Moje płyty i single w 2018

Wybór, w subiektywnej ocenie
Witt Wilczyński, 5 stycznia 2019
Fot. Vilcin
Kolejny rok za nami... Mimo naporu internetu w smartfonach i mnogości hitów z cyklu „Tu i Teraz” płyty wciąż są wydawane i słuchane. Jak co roku prezentuję własny przegląd tych albumów z minionego roku, które pozostaną na mojej półce.

Im człowiek starszy, tym bardziej ma skrystalizowane poglądy, co się mu podoba muzycznie a co nie. Nie zmienia to faktu, że czasem fajnie jest być miło zaskoczonym. Tak było i w 2018. Zapraszam zatem na mój, całkowicie subiektywny, przegląd krążków i singli zapamiętanych, docenionych i zachowanych. Bez podziału na style, w kolejności alfabetycznej.

Płyty

Ak Byрe „Уйнап, көлеп, җырлап, биеп..." (Rosja/Tatarstan)

To była naprawdę miła niespodzianka! Tatarski folklor w folkmetalowym wydaniu z technicznym doszlifowaniem i ludowym duchem nie pozostawił mnie obojętnym. Ak Byрe w przepiękny sposób połączyli europejski melodyjny folkmetal z klimatem stepowym.

Alogia „Live and Loud with Orchestra" (Serbia)

Rzadko w moich zestawieniach trafiają się albumy koncertowe ale tym razem trafiła mi się płyta godna uwagi. Alogia - zasłużona, serbska formacja hardrockowo-heavymetalowa i wojskowa orkiestra Ansambl Binički (dyrygent Wojkan Borisawljewić) zagrały na wspólnym koncercie 27 października 2017 w Smederewie. Nie zabrakło smaczków w postaci coverów Abby. Do płyty dodane są też dwa utwory z koncertu w Belgradzie, 2 lipca 2017. 

Alkonost „Oктаграмма" (Rosja)

Tu niezawodny Alkonost ujął mnie, przede wszystkim,  pierwiastkiem kobiecym w symfoniczno-folkmetalowym graniu. To taneczny rytm ubrany w metalowe riffy w sposób nietuzinkowy. I świetnie sprawdzony na koncertach, w tym w Warszawie. 

Bucovina „Septentrion" (Rumunia)

Weterani rumuńskiego folkmetalu wydali klasyka. Czekam na ich stołeczny gig!

Chthonic „政治" (Tajwan)

Battlefields of Asura" to kolejna folkmetalowo-historyczna opowieść tajwańskiego Chthonic. Ten zespół doczekał się już dawno własnego brzmienia i konsekwentnie podąża własną drogą. W 2018 utrzymali poziom, łącząc melodyjność folkmetalu (warstwa muzyczna) z blackmetalowym sznytem (wokale) a do tematyki batalistycznej dodali szczyptę brzmień tradycyjnych.

Dalriada „Nyárutó" (Węgry)

Węgierska Dalriada robi swoją dobrą robotę tym, że nie kombinuje tylko gra swoje w sposób dopracowany do perfekcji. I taki jest krążek "Nyárutó". Za to się właśnie kocha węgierski folk. 

Deströyer 666 „Call of the Wild" EP (Australia)

Australijska klasyka heavy/thrashu w 2018 bez krztyny rdzy! Przyjemnie było (w czasach, gdy w "mainstreamie" eklektycznie łączy się wszystko z wszystkim) zawiesić ucho na swoiście tradycyjnym, metalowym łojeniu rodem z lat 90. I za to cenię Australijczyków. Pamiętam ich z koncertu w Proximie sprzed lat i miło mi, że trzymają fason. 

Ektomorf "Fury" (Węgry)

Węgierscy Cyganie w thrash/metalcore'owym wydaniu. Moc !!!

Janusz Prusinowski Kompania „Po Śladach" (Polska)

Płytę cenię za łagodną i fuzję tradycji ludowej i poezji w dzisiejszym ujęciu. Za czerpanie pełnymi garściami z bogactwa tradycyjnego grania w niezwykle przemyślany sposób. To naturalna droga, jaką poszła w Polsce muzyka tradycyjna. 

Jean Michel Jarre „Equinoxe Infinity" (Francja)

Tę płytę umieszczam w niniejszym zestawieniu bardziej przez sentyment do J.M. Jarre'a, którego twórczości często słuchałem w młodości niż przez częste sięganie po krążek. Ten album to swoiste "analityczne rozszerzenie" dawnej twórczości JMJ na XXI wieczną dziedzinę muzyczną a krążek mógłby równie dobrze nazywać się tak "Zoolok Infinity" jak "Oxygene Infinity". Niemniej ma w sobie to coś, co Jean Michel Jarre wniósł swoją osobowością do szeroko rozumianej muzyki elektronicznej. 

Irfan „Roots" (Bułgaria)

Bułgarski Irfan wraca do etnicznych, bułgarskich korzeni. Album "Roots" to neofolkowo-mroczne brzmienie oparte na bogactwie bułgarskiego folkloru podane w sposób melodyjnie hipnotyczny. Mistyka, magia, moc i, co znamienne i bardzo cenne, dużo tu nawiązań do brzmień Bliskiego i Dalekiego Wschodu i średniowiecznych legend. Całość okraszona wspaniałym głosem Dariny i świetnym koncertem w Warszawie!

Judas Priest „Firepower" (Wielka Brytania)

Klasyka heavymetalu, "Dżudasy" w formie!  Zresztą czy tu trzeba cokolwiek tłumaczyć?  

Krzikopa „Krzikopa" (Polska) 

Nowe, świeże spojrzenie na śląską nutę. Nie tylko "Karolinka" i do tego to dużo post-industralnego brzmienia w folkowym sosie i z szacunkiem dla tradycji.  

Kuga „Vatra u nama" (Serbia)

Heavy/speed/thrashowcy z Belgradu pozostają w klasycznym, oldschoolowym brzmieniu gatunku. Do tego po serbsku - a ja bardzo cenię, gdy zespoły metalowe szanują swój rodzimy język. 

Loopus Duo „Eklektus" (Polska)

Ciekawa i sensowna fuzja muzyczna stworzona przez dwóch rodzimych muzycznych ekscentryków.

LSA „Stories" (Polska)

Znakomite, nieoczywiste i dające do myślenia połączenie ambientu, artrocka i pieśni tradycyjnych. Garażowe wydanie, szczere i od serca nagrane. Mistrzostwo dźwięku!

Megitza „To Ten" (Polska)

Radosna, relaksująca i niebanalna nuta. Po prostu.

Brendan Monaghan „Unbroken" (Irlandia)

Brendan to Mario Moita muzyki songwritersko-celtyckiej. To ciepła, radosna i normalna nuta. Jak zawsze u Brendana. I za to od lat lubię i szanuję jego - i jego muzykę.

ÓIR „In Scottish Codition" (Polska)

To swoista podróż w czasie i przestrzeni. A jednocześnie ogromna dawka wiedzy na temat muzyki szkockiej. 

OLS „Mszarna" (Polska)

Ciekawe podejście do neofolku, słowiańskich wierzeń, tematyki fantasy. Jednoosobowy projekt OLS jest ciekawostką rodzimego folku i autonomicznie wpisuje się w jego wielowątkowość.

Milica Pavlović "Zauvek" (Serbia)

Turbofolkowa jugo-nostalgia przełożona na XXI wiek w sposób wręcz genialny. Jest zachowany dawny klimat bez poczucia "trącenia myszką". Taka etnodyskoteka to majstersztyk!

Radogost „Przeklęty" (Polska)

To bardziej black/death niż folkmetal - ale tu to akurat dobrze, bo nowy Radogost sięga do tego mroczniejszego oblicza Słowiańszczyzny. A te, jak wiadomo, nie są jednoznacznie złe ani jednoznacznie dobre. I o to w tym właśnie chodzi!

ROD "Lelum Polelum" (Polska)

Ciekawe przełożenie klimatów słowiańskich na post-industrialne. Z poczuciem humoru ale i swoistą nostalgią. Dali radę!

Runika „Pradawna Moc" (Polska)

Doczekałem się! To dopracowany, bardzo dobrze zmontowany album, pełen zmian nastrojów od nostalgii, po drapieżność i nadzieję. I świetny, kobiecy wokal Aminae. To także przedłużenie wspomnień z licznych koncertów.

Sear Bliss „Letters from The Edge" (Węgry)

Nieszablonowa moc proporcji surowego grania, misterii puzonu i progmetalowych przestrzeni. Z domieszką folku. 

Silent Stream of Godless Elegy „Smutnice" (Czechy/Morawy)

Czeskomorawski SSOGE od lat łączy folk z doom'em w sposób doskonały. Jest mrok, jest moc, jest smutek, jest tradycja, jest niełatwa ale piękna muzyka. "Smutnice" powoli odkrywają swoje tajemnice. SSOGE to dla mnie jedna z najlepszych kapel metalowych obecnych czasów.

Spectral „Neural Correlates of Hate" (Rumunia)

Techniczny death metal rodem z Rumunii. Potężne uderzenie, na które Spectral kazał czekać długo - ale warto było poczekać. 

Strigôň "Dunaj" (Słowacja)

Nastrojowe, melodyjne, medievalfolkowe brzmienia ze Słowacji. 

Tołhaje „Mama Warhola" (Polska)

Tołhaje nieczęsto wydają nową płytę - ale jak już wydadzą, to jest to perła! I tak jest z "Mamą Warhola". Pomysł na połączenie kilku światów w psychodelicznie-etnojazzowo-folk-artrockową całość - znakomity! 

Змей Горыныч „Mother Russia" (Rosja)

Ten album zachwycił mnie swoim dystansem do podjętej tematyki. Tu nie ma patosu, tu jest wielowątkowe i pełne zdrowego dystansu podejście tak do muzyki, jak i do treści. Jest rubasznie, przaśnie, jest śmiesznie, jest i straszno...  Jest zacnie!

Single

Czas w 2018 gonił niemiłosiernie, stąd i mniejsza liczba płyt polubionych. Nie wykluczam odkryć niepoznanych albumów z tego roku w przyszłym - czas pokaże. A teraz - czas na single. Tu podobnie jak z płytami, mój wybór jest subiektywnie przemyślany pod kątem "the best of the best". Zaczynamy od ech mistrzostw w "kopaną" a potem - wiadomo!

Бурановские бабушки „Football 2018 (Ole, ola)" (Rosja)

Sorina Ceugea „Bossa" (Rumunia)

Sorina Ceugea „Banii te imratranesc la fata" (Rumunia)

Carmen de la Sălciua „Dansez prin ploi" (Rumunia)

Crimena „Declaration of war" (Rumunia)

Elena Gheorghe „Un gram de suflet" (Rumunia)

Elena Gheorge „Luna Alba" (Rumunia)

The HU „Wolf Totem" (Mongolia)

The HU "Yuve Yuve Yu" (Mongolia)

Jeedda, Күннэй, Ый суола „Күн күлүгэ" (Rosja/Jakucja)

Laura şi Mr. Juve „Vino înapoi" (Rumunia)

Magica „Daca 2018" (Rumunia)

Margarita din Clejani „Tu ştii ce vreau" (Rumunia)

Mira & Ferdi Sanli „Ben De / Kato teb nyama" (Bułgaria/Turja)

Pero Defformero „Lola" (Serbia)

Райна „Зле те чувам" (Bułgaria)

She Past Away "Soluk" (Turcja)

Terno & Cambo Agusevi Orchestra „Čhaje Shukarije” (Polska/Macedonia)

Tuğba Yurt „Yine Sev Yine" (Turcja)

VNV Nation „When is the Future?" (Wielka Brytania)

 

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu