Manelowa jesień

Co nowego w Rumunii?
Witt Wilczyński, 17 listopada 2012
Magazyn Manele
Fot. Witt Wilczynski
Co jakiś czas zaskakuję naszych czytelników wieściami z wciąż jeszcze egzotycznych, szeroko rozumianych scen folkowych. Czas zatem na jesienny przegląd rumuńskiej sceny manele, która ostro rozpoczęła sezon jesienny.

Tegoroczne lato było dla muzyków manele czasem wytężonej pracy w terenie. Imprezy urodzinowe, imieninowe, chrzciny i wesela oraz plenerowe pikniki lokalne - tam najczęściej spotkać można było znanych i uznanych wykonawców manele. O ile było się proszonym na stosowne wydarzenie. Zdjęcia z tych imprez z pewnym opóźnieniem pojawiają się w sieci, od dwóch lat najczęściej na profilach facebookowych danych wykonawców lub stworzonych przez fanów. Pewien wyjątek stanowił tego lata Liviu Guţă, który zaskoczył fanów kontrolowaną aferą hotelową, gdzie rzekomo przyłapano go na flircie a w rzeczywistości był to zaplanowany wcześniej temat pod nowy materiał i teledysk.

Tymczasem "Lato minęło a uczucie ogniem płonie" - śpiewał Rudi Schubert z Wałami Jagielońskimi. Manele z ulic i domów przyjęć przeniosło się do klubów i dyskotek. Pisaliśmy o zmianach w promocji u Denisy. Blondwłosa piękność, po wakacyjnym zastoju i sukcesywną zmianą scenicznego wizerunku, z kolorowo ubranej nastolatki na seksowną studentkę, przygotowała wraz ze swoimi producentami (m.in. Nekiem i Neluţem Peşte) sporo nowego materiału. Dość zróżnicowanego stylistycznie, niemniej najnowszy hit jest utrzymany w bardziej dyskotekowym niż etnicznym brzmieniu. Denisa zaliczyła też krótkie tournee po Europie Zachodniej, goszcząc (tradycyjnie już) we Włoszech i Niemczech ale także Belgii i Anglii. Nie próżnuje także inna zdobywczyni męskich serc, "boska i słodka" Madalina, która o swych działaniach (także pozamuzycznych) niestrudzenie i na bieżąco informuje na swoim profilu na facebooku.

A co u panów? Także nielichy ruch. Alinu AJ, zgodnie z tym, co mówił w udzielonym nam wywiadzie, podjął współpracę z młodą i zdolną piosenkarką muzica populara/etno/manele Soriną Ceugeą. Wspólnie zrealizowali nowy materiał podparty kilkoma teledyskami (tym manelowym hitem tej jesieni "Ce tipa tare"). Trwa też ofensywa Alinu i Soriny w rumuńskich stacjach TV grających etno i manele - gościli m.in. w autorskich programach Morgany w Taraf TV oraz w konkurencyjnym Mynele TV u Cornelii w "Talent Show". Trwa także koncertowa trasa we Włoszech i Niemczech.

Ostro (dosłownie i w przenośni) pracuje też jeden z najlepszych w chwili obecnej manelistów i raggatonowców rumuńskich - Mr. Juve. Pojawiło się co najmniej kilkanaście nowych jego kawałków z teledyskami (m.in. z kolegą z Play AJ - Şuşanu nagrany w Wiedniu kawałek "Dumbale Dale Dale") a także kilka teledysków wzbudzających kontrowersje (np. najnowszy hit "Misca misca din buric"). Słowem Juvele w formie! Dobre wieści nadchodzą także dla fanów Florina Peşte - będzie grał koncerty z Laurą, m.in. w Niemczech. Dużo występuje ostatnio także jeden z naszych rozmówców, Ionut Sturzea i nagrywa w chwili obecnej nowy materiał w jednym ze studio w Niemczech.

Pod koniec października w Rumunii ukazało się nowe czasopismo prezentujące manele - Muzical Magazin Exclusiv (na zdjęciu powyżej mój osobisty). Jeszcze surowy ale przynoszący z sobą kilka ciekawych informacji o będących obecnie na topie wykonawcach (Denisa, Şuşanu) jak i tych,  o których ostatnio było ciszej (Diana, Nicolae Guţă). Do magazynu dołączono składankę Guţă şi Denisa "La Taraf", dostępną oficjalnie tylko z tym magazynem (mającą wartość przede wszystkim kolekcjonerską, gdyż materiał jest w głównej mierze typowo składankowy). Istotną informacją muzyczną jest wieść, że Roxana Printesa Ardealului i legendarny współzałożyciel sceny manele Adrian Minune (w Polsce znany przede wszystkim z roli muzyka w filmie "Gadjo Dilo") nagrywają wspólny album. Niewątpliwie będzie to ciekawy materiał!

To oczywiście nie wszystko, co się dzieje w manele - kto wybiera się tej jesieni do Bukaresztu a kocha manele nie może nie odwiedzić klubów Million Dollars oraz Balkan, gdzie regularnie grywają m.in. legendarny Florin Salam, Liviu Puştiu, Sorinel Puştiu czy Jean de la Craiova.

Scena manele niezmiennie nie pozostawia obojętnym - w Rumunii fani muzyki dzielą się na tych, którzy lubią manele i tych, którzy go wręcz nienawidzą. Sytuacja przypomina trochę naszą rodzimą scenę discopolo, która przejęła w terenie funkcję muzyki ludowej, a wykonawcy, bojkotowani przez "mejnstrim" stworzyli własne centra informacyjno-dystrybucyjne. Manele jednak jest na wyższym poziomie wykonawczym (może dlatego, że w większości tworzą scenę muzykalni od zawsze Cyganie) i jednocześnie coraz bardziej otwiera się na Europę, zwłaszcza tam, gdzie żyją liczne diaspory rumuńskich Romów.

Wciąż jednak nie wiadomo, kto będzie pierwszym wykonawcą manele, który wystąpi w Polsce.

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu