Manele podbije USA?

Tournee Denisy za oceanem
Witt Wilczyński, 31 stycznia 2013
Denisa
Fot. Witt Wilczynski
Występy gwiazd manele w Europie zachodniej to po otwarciu granic UE już normalność. Rok 2013 przynosi kolejny krok ekspansji tego kontrowersyjnego nurtu bardzo szeroko rozumianej muzyki etnicznej. Czas na USA.

In perioada de 1 Februarie si 6 Martie voi sustine mai multe spectacole in S.U.A pentru toti Romanii. Orasele in care voi sustine spectacole sunt: Las Vegas, Chicago, Florida, Houston, Dallas, Los Angeles, Arizona, Washington D.C, New York, Philadelphia, primele concerte vor avea loc pe 1 Februarie in Las Vegas si pe 2 Februarie in Chicago, urmariti pagina mea oficiala de facebook pentru ca aici voi posta pe ce date o sa cant in orasele mentionate mai sus, va astept cu drag, Denisa! - wpis o tej treści pojawił się na oficjalnym profilu Denisy na facebooku. Oznacza to, że manele przekracza właśnie Wielką Wodę i po Wikingach i Kolumbie (a niektórzy twierdzą nawet że i w swoim czasie kosmici przebywali w obu Amerykach) szykuje się na tym kontynencie kolejna "większa sprawa".

Żarty żartami, ale trasa Denisy w USA jest dla sceny manele i samej Denisy kolejnym krokiem przełomu w promocji, o którym pisaliśmy w zeszłym roku. Gatunek ten, wyrosły wśród przedmieść Bukaresztu pod koniec lat 80 ubiegłego wieku, nie pozostawiający obojętnym (od uwielbienia po wręcz nienawiść), konsekwentnie prze do przodu.

Denisa odżywa muzycznie po lokalnym skandalu obyczajowym związanym z nią i jej menago. Na początku grudnia doszło na bukareszteńskim lotnisku Otopeni do bójki między nim a jednym z ochroniarzy Florina Salama. Prasa i lokalna telewizja podkręciły temat, a tymczasem Denisa, w opozycji do taniej sensacji kreowanej przez tabloidy, nagrała kilka nowych, solowych utworów, w tym hitowy "Ai sarutatea dulce", do którego teledysk nakręcono na ulicach Bukaresztu.

Z  początkiem roku, pojawiło się kilka kolejnych utworów, tym razem nagranych w duecie z bardzo modnym w tym sezonie Robertem Ticy oraz nową twarzą manele - Tonim. Są one utrzymane bardziej w tonie popowo-dyskotekowym niż etno-folkowym, niemniej koncerty Denisy w USA zapowiadane są jako występy na żywo z zespołem. Należy się zatem spodziewać, że nie będzie to typowa dyskoteka klubowa, jak to często w przypadku gigów manelowych ma to miejsce. Sama Denisa dotarła już do Chicago, o czym zaświadcza kolejny wpis na facebooku podparty krótkim filmikiem.

Czy zatem manele trafi w USA na podatny grunt poza diasporami rumuńskimi? Jakie będzie przyjęcie tego nurtu w tym wielkim, wielokulturowym kraju? Czy wreszcie okaże się, że i nasi rodacy z Chicago szybciej zobaczą manele na żywo niż my w Polsce? Miłośnicy manele przekonają się o tym już na dniach, niektórzy na żywo, pozostali śledząc oficjalny profil Denisy na FB.

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu