Odchodzi pewna epoka
Zmarł Pandit Ravi ShankarRavi Shankar był muzykiem i artystą, legendą. Wirtuoz sitaru, przez wiekszość życia zgłębiał i propagował muzykę hinduską. Skomponował m.in. koncerty na sitar i orkiestrę dla Nowojorskiej Filharmonii i Londyńskiej Orkiestry Symfonicznej. Był autorem muzyki do kilku filmów, m.in. "Gandhiego" w reżyserii Richarda Attenborough.
Dla świata odkrył go skrzypek, Yehudi Menuhin, później grywał z wieloma znanymi artystami popu, rocka, by na koniec stać się dla nich inspiracją. Lekcje u niego brał m.in. George Harrison (z The Beatles).
Trzykrotny zdobywca Grammy, kolejny raz nominowany do niej tuż przed pójściem do szpitala, za ostatni album "The Living Room Sessions, Part 1". Miał też wiele innych talentów i zainteresowań. Reżyserował sztuki teatralne, pisał książki, zasiadał w indyjskim parlamencie. Okrzyknięty ojcem world music oraz skarbem narodowym Indii, został uhonorowany najwyższym odznaczeniem cywilnym kraju nad Gangesem.
Wychowywał się w artystycznej rodzinie. Jego córki - Norah Jones, piosenkarka, także zdobywczyni Grammy, i Anoushka Shankar, kontynuatorka nauk ojca - odziedziczyły po nim talent muzyczny.
Kancelaria premiera Indii oświadczyła, że wraz z Ravim Shankarem, "narodowym skarbem i ambasadorem kulturowego dziedzictwa Indii na świecie, skończyła się pewna epoka".
Źródła: PAP/AP, Reuters, AFP, Gazeta Wyborcza