Stilo - jeszcze dycha

Koncert na 10-lecie debiutu
Kamil Piotr Piotrowski, 26 maja 2010
Stilo w "Mam ochote"
Fot. Robert Górka
Dokładnie po dziesięciu latach od scenicznego debiutu, w tym samym miejscu i chyba w najlepszym składzie w historii, warszawski zespół Stilo świętował swój jubileusz dziesięciolecia istnienia.

Tak opisują ten koncert sprzed 10 lat, z 18 maja 2000 roku:

- Około godziny 20.20, wyszliśmy na scenę słynnej kawiarni "Oczko", mieszczącej się wówczas w miejscu dzisiejszego klubu "Mam Ochotę". Nikomu wtedy nieznany zespół Stilo tworzyła czwórka muzyków: Sylwia Świątkowska, Tomasz Żur, Maciek Miroński i Wojtek Stasiak, wspomagana przez Turka Alpago Polata. Wykonaliśmy godzinny program stanowiący instrumentalną mieszankę rocka i etno. Pojęcia nie mieliśmy, jak to zostanie odebrane - wspomina założyciel Stilo, Wojtek Stasiak. Wysłuchało tego kocertu około 50 widzów.

- Ludzie dali nam wtedy wiatr w plecy i był to dowód, że warto kombinować dalej - dodaje Stasiak.

W rocznicę tego wydarzenia, we wtorek 18 maja 2010 roku, grupa wystąpiła w warszawskiej Klubokawiarni "Mam Ochotę", mieszczącej się w podziemiach Ośrodka Kultury Ochoty.

Do obecnego składu Stilo, czyli Zuzy Kuczbajskiej (skrzypce), Tomasza Żura (gitara basowa), Adama Rozenmana (instrumenty perkusyjne) i Wojtka Stasiaka (gitary) dołączyli: Sylwia Świątkowska (skrzypce, suka, fleciki) oraz Serhan Kızılpınar i Alpago Polat z Turcji. Było sentymentalnie, wspomnieniowo ale także bardzo energetycznie.

Jak pisze dalej Wojtek Stasiak, najpierw zaprezentowali obszerny fragment swojego bieżącego repertuaru. Później cofnęli się w czasie z dawnym składem, a następnie wszyscy muzycy połączyli siły na trzy ostatnie kompozycje.

- Jeszcze rok temu nie wyobrażałem sobie takiej ludzkiej konfiguracji na jednej scenie. Jednak muzyka łączy ludzi i odbudowuje więzi. Kto wie, może powtórzymy ten wieczór jeszcze w tym roku? - marzy Wojtek Stasiak.

Kolejne koncerty Stilo już w czerwcu w Warszawie (szczegóły wkrótce w dziale "koncerty"), a że nie wyśpiewali jeszcze ostatniego słowa ani nie zagrali ostatniego dźwięku spodziewajcie się kolejnych niespodzianek.

 

PS.

A Wam drogi zespole w imieniu redakcji składam życzenia wielu sukcesów, ciekawych składów, niekończących się pomysłów, złotych płyt i kolejnych dych na koncie!

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu