Kameralnie, lecz z ogniem

Goran Bregović i Orkiestra Weselno-Pogrzebowa w Klużu
Luciana Ciobanu, 15 sierpnia 2012
Goran Bregović
Fot. ClujLife.com
Koncert Bregovicia w Klużu nie był jakimś wielkim wydarzeniem. Oczekiwałam, że przyjdzie znacznie więcej ludzi i że miejsce będzie o wiele większe. Goran nie przybył z całym składem, zaledwie z kilkoma członkami swojego zespołu.

To był mój pierwszy koncert Gorana Bregovića. Jego muzykę poznałam dzięki filmom Kusturicy i zakochałam się w tych dźwiękach głęboko...

Na początku tego wieczoru, wystąpił support, godny uwagi zespół cygański Zuralia z Rumunii. Ich występ, siłą rzeczy zdominowany był przez piosenkę cygańską ale zagrali także kilka tradycyjnych pieśni romskich.

Około godziny 21:00, zgodnie z planem, na scenie pojawił się człowiek w białym garniturze, niebieskich, odblaskowych butach, z gitarą w dłoniach. To był właśnie Goran, entuzjastycznie witany przez publiczność! Śpiewał swoje stare piosenki takie jak "Mesecina", "Kalashnikov", "Gaz, gaz", "Ederlezi" i wiele innych starych hitów - ale również kilka zupełnie nowych piosenek, które słyszałam po raz pierwszy. Ludzie klaskali i śpiewali razem z zespołem, czas upływał tak szybko, za szybko!

Nagle, pod koniec koncertu, zabrzmiało jedno tango, które dotychczas znałam z wykonania mojego nauczyciela tanga - "Lullabye"... Nikt nie zdawał sobie sprawy, że przedstawienie właśnie zbliża się do końca. Gdy Goran opuścił scenę, publiczność intensywnie biła brawo skandując: "Goran, Goran, Goran!!!".

Wywoływany powrócił na scenę (a do tego momentu grał godzinę) i pozostał tam przez kolejne czterdzieści minut. Cóż to był za set! Tańczyli wszyscy, nie było nikogo siedzącego, oklaski, skoki - czysty żywioł i niesamowita zabawa!!! Widać było, przynajmniej taka jest moja opinia, że właśnie ta część koncertu była tą właściwą, kiedy ludzie spontanicznie ruszyli w tany a muzycy grali "pod nogę", ciesząc się razem z publicznością bardzo dobrą muzyką i rytmem. To był prawdziwy występ! To był moment, kiedy ludzie czuli się naprawdę bardzo dobrze!

Goran Bregović podczas tegorocznej wizyty w moim kraju grał jeszcze dzień wcześniej w Târgu Mureş. Dodam, że poprzednio odwiedził Kluż trzy lata temu. Nieczęsto występuje u nas w Rumunii, mimo, że ma tu naprawdę wielu fanów.

Zdjęcia dzięki uprzejmości redakcji ClujLife.com - dziękujemy!


Goran Bregović i Orkiestra Weselno-Pogrzebowa, Zuralia, 18.06.2012, Sporturilor, Cluj Napoca, Rumunia

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu