Powstaje nowe pokolenie

Rozmowa z Peyo Peevem, bułgarskim mistrzem gadułki
Jacek Grekow, 1 sierpnia 2012
Peyo Peev
Fot. Jacek Grekow
Pochodzi z bułgarskiej Starej Zagory i jest wirtuozem gadułki, instrumentu bardzo popularnego na Bałkanach. Pracował z największymi bułgarskimi artystami, w czerwcu 2012 przybył do Polski by nagrać płytę z grupą Sarakina.

Czy to Twoja pierwsza wizyta w Polsce?

Jestem tutaj po raz drugi. Pierwszy raz przyjechałem pięć lat temu z Theodosii Spassov Trio, z którym odbyliśmy tournee po wielu miastach w Polsce. Graliśmy w Warszawie, Krakowie, Gdyni i Gdańsku, głównie w klubach jazzowych.

Czy znasz polską muzykę ludową?

Bardzo słabo. Jedynie z ludowych festiwali...

Polacy też ją słabo znają. W Bułgarii prawie na każdym weselu można potańczyć tańce ludowe (pravo horo, dajczowo, elenino, raczenica), chociaż powoli są wypierane przez inne style muzyczne. Nie jest tak jak w Polsce, gdzie granie ludowej muzyki prawie zanikło... Jaką muzykę ludową najlepiej znasz?

No tak... Znam przede wszystkim muzykę narodów bałkańskich. Najbardziej bułgarską, trochę serbskiej, greckiej i tureckiej.

Z jakimi muzykami, grupami spoza Bułgarii współpracowałeś do tej pory?

W latach 1998-2000 pracowałem z irlandzką grupą taneczną Riverdance. W zeszłym roku koncertowałem z Theodosim Spassovem i formacją Leine & Roebana (to nowoczesny balet z Amsterdamu), z którą wygraliśmy tytuł tanecznej grupy Holandii. Muzykę do tego projektu napisał Dimitar Budurov, bułgarski pianista, który mieszka w Amsterdamie. Cały czas gram z Theodosim oraz z Galiną Durmushliyską. Uczestniczyłem także w nagraniach grupy Balkanika, grałem z Vlado Karparovem,  saksofonistą mieszkającym w Berlinie oraz akordeonistą wiedeńskim,  Martinem Lubenovem.

A w Bułgarii?

Przede wszystkim gram w Orkiestrze Instrumentów Ludowych przy Bułgarskim Radio, tam też pracuję.

Jak duża jest ta orkiestra?

Składa się z dwudziestu muzyków. Instrumentarium stanowią trzy kavale, sześć gadułek, gajda, kontrabas, wiolonczela, altówka, dwie tambury, klasyczna gitara, tupan i perkusja. Wszystkim kieruje dyrygent.

Z kim grasz w Bułgarii?

Gram folk z elementami jazzu w Theodosii Spassov Trio. Gram też z Peter Ralczev Kwartet. Czasem również z weselnymi kapelami wykonującymi muzykę bazującą na folklorze, takimi jak Mladi Trakijci.

Słyszałem, że zajmujesz się również aranżacją muzyki ludowej i komponowaniem.

Tak. Ludowe pieśni, tańce... Mam też dużo zamówień na aranżacje dla różnych wykonawców. Chciałbym nagrać swój autorski album, ale nie mam czasu go to zacząć. Może do końca tego roku zdołam jakoś ruszyć z tym projektem.

Czy oprócz aranżacji przeznaczonych dla małych zespołów tworzysz  kompozycje dla dużych grup, jak np. orkiestra radiowa?

Tak, pisałem dla orkiestry dość dużo w tym roku.

Wróćmy do Twego dzieciństwa. Jaki był Twój pierwszy kontakt z muzyką ludową?

Pierwszy kontakt z ludową muzyką miałem w domu rodzinnym. Mój ojciec i matka poznali się w zespole ludowym Ansambal Zornica z miasta Stara Zagora. Ojciec jest śpiewakiem, a matka tancerką. Ojciec również gra na saksofonie i do dzisiaj gra na weselach. U mnie w domu przeważała muzyka ludowa, z którą osłuchiwałem się od wczesnego dzieciństwa. Później, jak to było w socjalizmie, kontakt z muzyką ludową był w "Pionierskim Domu", gdzie prowadzono różne zajęcia dla dzieci - m.in. rysunek, grę na instrumentach, taniec. Ojciec zapisał mnie tam na lekcje gry na gadułce, gdy miałem osiem lat. Potem przez 5 lat uczyłem się w Średniej Szkole Muzycznej Instrumentów Ludowych w Kotel, a następne 4 lata w Akademii Muzycznej w Płowdiw. Później przez półtora roku związałem się z Ansambl Filip Kutev w Sofii. Kolejne półtora roku grałem we wspomnianym wcześniej Riverdance, aż zacząłem pracować w Orkiestrze Instrumentów Ludowych przy Bułgarskim Radio.

Jakie są twoje muzyczne gusty, czego słuchasz?

Słucham dużo jazzu i muzyki klasycznej. Czajkowski, Debussy, Ravel, Prokofiew, Szostakowicz... Z jazzmanów: John Coltrane, Chick Corea.

Co myślisz o nurcie muzycznym o nazwie czałga?

A co mam myśleć? Jeżeli istnieje, to znaczy, że ma swoją publikę. Czałga pojawiła się w Bułgarii krótko przed przemianami 1989 roku, więc istnieje od ponad 20 lat i nawet ma już swoich weteranów, heh...  Są nawet artyści typu "retro-chałga". Jeśli się pojawiła, to znaczy ludzie mieli taką potrzebę, przedtem ten typ muzyki był zabroniony w Bułgarii. Moim zdaniem, większość utworów czałgi to covery. Na początku wykorzystywała motywy greckie, tureckie i serbskie. Teraz twórcy tego gatunku biorą tematy ze światowych przebojów, dodają trochę bałkańskich elementów i według nich jest to super hit. Gdy obserwuję koncerty czałgi, to zauważam, że chodzą na nie prawie wyłącznie dzieciaki, piętnasto-szesnastoletnia młodzież. Niedobrze, że dla nich czałga stanowi wzorzec, model zachowań. Młodzież chce naśladować wystawny styl życia pop-folkowych gwiazd. Powstaje całe nowe pokolenie.

Co myślisz o łączeniu muzyki ludowej z innymi stylami, z rockiem, metalem, jazzem?

Akurat z rockiem czy metalem to nie wiem czy to dobra idea... Muzyka ludowa dobrze się łączy z jazzem, a nawet z muzyką symfoniczną, poważną. Powstały udane projekty autorstwa Georgii Adreeva - ukończył kompozycję, jest dyrygentem Ansambla Filip Kutev. Są też inne ciekawe przedsięwzięcia łączące klasyczną muzykę i folklor. Z drugiej strony, wszyscy bułgarscy jazzmani grają utwory, w których wykorzystują rodzimy folklor. Tak samo cała bułgarska muzyka poważna (Panczo Vladigerov, Petko Stoinov, Krasimir Kiurkczijski i inni) - wszyscy wymienieni powyżej twórcy korzystają z folkloru bułgarskiego w swoich kompozycjach.

Jakie są Twoje muzyczne plany?

Gram z Kwartetem Petera Rałczewa na warsztatach w Szwajcarii, później mam bardzo duży festiwal w Niemczech, Balkan Fever Wiedniu i tournee po północnej Europie z Theodosim Spassovem (Norwegia, Dania). Może pojawią się też koncerty w Polsce? We Francji mam zaplanowany występ ze Stojanem Janulovem (perkusja), Vladim Karparovem (saksofon) i Nedyalko Nedyalkovem (kaval). To są tylko bułgarskie grupy, a jak wiesz, ponadto jeszcze ostatnio gram dodatkowo z zagraniczną formacją - Sarakiną, ha!

Z innymi polskimi grupami jeszcze nie grałeś?

Nie, Sarakina to mój pierwszy tego typu projekt w Polsce, chyba że weźmiemy pod uwagę polskich jazzmanów.

Powróćmy może do Twego instrumentu, gadułki. Opowiedz o nim.

Gram na gadułce, która jest starym instrumentem pochodzącym z Indii i Iranu. Z tej części Azji, przywędrowała na Bałkany. W Bułgarii ten instrument nazywa się gadułka, w Grecji lira, w Turcji keman, w każdym państwie wygląda nieco inaczej. Podobna jest do skrzypiec, trzyma się ją pionowo  i gra smyczkiem, ale posiada trzy podstawowe struny - struny rezonansowe.

Ile lat już grasz na gadułce?

Prawie 30 lat.

Czy w Bułgarii są regiony gdzie ten instrument jest bardziej popularny niż w innych?

Gadułka jest najbardziej popularna wokół miast Burgas, Sliven, Jambol, czyli w całej Tracji (południowej Bułgarii). W północnej części Bułgarii również, koło miast takich jak Pleven, Vidin. W Dobrudży (północno-wschodnia część kraju) można spotkać ten instrument, ale dwa razy mniejszy, i prawie nie ma już tam nikogo, kto by mógł na nim grać. Są też regiony, gdzie nie zobaczysz gadułki, jak np. Rodopy czy Macedonia.

Co byś powiedział o modelu  gadułki, na którym grasz?

Przed około 60 laty, kiedy powstał pomysł stworzenia Orkiestry Instrumentów Ludowych przy Bułgarskim Radio, nie było dwóch takich samych gadułek. Wcześniej instrument ten spotykany był po prostu w "zestawie ulicznym" czyli gadułar ze śpiewakiem. W momencie kiedy zaczęto tworzyć orkiestrę, pojawiła się potrzeba standaryzacji, choćby po to, żeby grać w jednolitym stroju. Wtedy to Atanas Vylczev (znany bułgarski wirtuoz gadułki) przyczynił się do standaryzacji tego instrumentu. Zaproponował model instrumentu, również jego wielkość, struny i sposób trzymania. Przyjęło się powszechne przekonanie, że ten model gadułki brzmi najlepiej. Przedtem każdy muzyk miał swój wariant gadułki.

I nie było wcześniej kompatybilności między tymi instrumentami?

Żadnej.

I stopniowo wszyscy gadułarze w Bułgarii przechodzili na ten jeden model gadułki?

Tak właśnie było.

Jakie struny ma ten instrument?

A1, E1 i  A małej oktawy, co daje około dwie oktawy, lewa ręka przyciska pierwszą strunę paznokciami, a na pozostałe działa opuszkami palców.

Nie ma gryfu pod strunami?

Nie ma, palce wiszą w powietrzu, co utrudnia granie w porównaniu ze skrzypcami, ale w sumie ma to też swoje zalety.

Jak Ci się podobała praca z zespołem Sarakina, tu w Preisner Studio w Niepołomicach?

Byłem ciekawy, co z tego wyjdzie. Moim zdaniem powstał bardzo ciekawy projekt muzyczny. Zaprosiliście mnie jako gościa, a ja starałem się być pomocny w tym przedsięwzięciu. Myślę, że ten projekt zostanie zaprezentowany również w bułgarskim radio. Praca z reżyserem dźwięku, Tadeuszem Mieczkowskim była też miłym doświadczeniem - on jest po prostu niesamowity!

Mamy nadzieję, że nagrana płyta spodoba się polskiej publiczności, a Ty będziesz odkryciem na polskiej scenie.

Myślę, że i Sarakina będzie odkryciem dla bułgarskiej publiczności.

Tak, może i tam się spodobamy, heh... Dziękuję bardzo za rozmowę!

Dziękuję!

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu