A morze tak, a może nie...

A morze tak, a może nie
Fot. Press
Debiutancka płyta młodej grupy wokalnej, która w sposób autorski podeszła do tematu piosenki żeglarskiej, szant. To przykład t.zw. śląskiego brzmienia na polskiej, współczesnej scenie żeglarskiej.

Debiutancka płyta, młodej wokalnej formacji z południa Polski, a konkretnie z Zagłębia. Na płycie znalazło się 16 utworów, wykonywanych a cappella. Większość to współczesne, autorskie piosenki żeglarskie czy stylizowane na szanty (t.zw. neoszanty). Znalazła się tu też jedna prawdziwa szanta ("Round the Bay of Mexico").

Wszystkie utwory zostały zaaranżowane przez zespół, głównie Tomka Czarnego. To nowoczesne brzmienie, ciekawe akordy wokalne, budowane na bazie pięciu głosów. Same piosenki czy neoszanty łatwo wpadają w ucho, doskonale się je śpiewa z płytą. Jak na dawną szantę przystało, refreny są proste i łatwe do powtórzenia ("Słodka mała", "Orabajo", "Do Calais", "Z portu dalej", "Zęza"). Są tu też przepiękne pieśni sławiące morze ("Nawigator"), odległe, niedostępne dla każdego obszary (Arktyka) czy tych, którzy z morza już nie wrócą ("Requiem dla Nieznajomych Przyjaciół z Bieszczadów").

W sumie to ponad 45 minut dobrego, męskiego śpiewu.

Spis utworów:

  1. Uspokojeni (Intro)
  2. Panta Rhei
  3. Do Calais
  4. Słodka mała
  5. Arktyka
  6. Les filles des forges
  7. Orabajo
  8. Requiem dla Nieznajomych Przyjaciół z "Bieszczadów"
  9. Nawigator
  10. Nowy Świat
  11. Z portu dalej
  12. Day-oh! (Banana Boat Song)
  13. Negroszanta
  14. Round the Bay of Mexico
  15. Zęza
  16. A morze tak, a może nie...

Nagrano w składzie:

Archiwum

Pokaż menu