Odszedł do Hilo

Zmarł Irek "Messalina" Wójcicki
Kamil Piotr Piotrowski, 26 listopada 2011
Irek "Messalina" Wójcicki
Fot. Kamil Piotrowski
Gdy w 2006 roku środowisko żeglarskie obiegła wieść, iż jeden z liderów zespołu EKT Gdynia, Irek "Messalina" Wójcicki bardzo poważnie zachorował, ruszyła fala koncertów wspierających, akcji charytatywnych. Wtedy pomogło.

EKT Gdynia, czyli Elitarny Klub Turystyczny, to grupa, która zaczynała przygodę z piosenką jako zespół turystyczny. Szybko jednak załapali także klimaty żeglarskie i od ponad 20 lat z powodzeniem funkcjonują zarówno na scenie żeglarskiej jak i turystycznej. Opisują oba te światy swoimi piosenkami.

Niemal od zawsze, w oczach fanów, zespół miał dwóch liderów - Jana Wydrę i Irka "Messalinę" Wójcickiego. Ta para, niemal nieodłączna, była wizytówką EKT. Irek śpiewał, pisał także teksty, pojawiał się też na scenach festiwali jako konferansjer. Gdy w 2006 roku przyszła wieść, iż jest poważnie chory, podjął walkę. Była długa, trudna ale ją wygrał, rak się cofnął. Wydawało się, że najgorsze ma za sobą. Ku radości fanów wrócił na scenę, do tego co kochał najbardziej - do śpiewania.

Niestety, dziś przyszła wiadomość, iż w nocy, w warszawskim szpitalu, Irek Wójcicki zmarł.

- "Przegrał walkę z chorobą, którą wydawało się do niedawna, ma już za sobą. Niestety, po raz kolejny medycyna okazała się bezsilna. Nie był ideałem ale był człowiekiem wspaniałym. Bardzo będzie nam Ciebie brakowało Mesi. Śpiewając tam w zaświatach, w największym z zespołów popatrz na nas czasami. Zawsze pozostaniesz w naszej pamięci. Pokój z Tobą Irku" - tymi słowami na portalu Szantymaniak, żegnał dziś przyjaciela menadżer EKT Gdynia, Marek "Remik" Remiszewski.

Odszedł dobry człowiek, zawsze uśmiechnięty i kochający to co robił - takim go będę pamiętał.

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu