Zielono mi

Dzień "celtolubnych"
Kamil Piotr Piotrowski, 17 marca 2012
Pints of Guinness
Fot. Kamil Piotrowski
Nie ma chyba folkfana, który by o tym święcie nie słyszał. Trąbią o nim wszystkie media, i zielony robi się cały świat, nawet piwo. My jednak preferujemy ten trunek w naturalnym kolorze no i oczywiście dużo tańca.

Dzień św. Patryka to od lat święto już nie tylko Irlandczyków, czy fanów kultury irlandzkiej ale tak jak i Walentynki,  St. Patrick's Day stał się świętem zawłaszczonym przez kulturę masową, marketerów, sales executives itp. Wszystko dookoła zmienia kolor na jedynie słuszny. Stadion "Lecha Poznań" będzie podświetlony na zielono, zielone mają być dziś ubranka na party, i wreszcie coś co mnie odrzuca za każdym razem, gdy to widzę - zielone piwo.

Pamiętam, gdy w mrocznych czasach PRL żaden szanujący się fan piwa nie pił go... w zielonej butelce - uwierzycie??? Zielonych butelek po piwie nie przyjmowano w żadnym skupie! "Do zielony flaszki to można było co najwyży fatrowi tyju wloć na szychta jak szoł na gruba."

Jak ta niechęć do zielonego szkła miała się do wszechobecnego na trawnikach w owych czasach hasła: "Szanuj zieleń" - nie wiem, fakt, że do dziś piwo w zielonej butelce uważam za to gorsze, a zielone piwo... brrr.

Lekka zmiana mojego nastawienia do zielonego nastąpiła w początkach XXI w., kiedy trafiłem na próby do pewnego zespołu. Przesympatyczna ekipa, poruszająca się w klimatach turystyczno-łagodnych, której lider (pozdrawiam stary!) był, i mam nadzieję, że jest nadal, fanem Wolnej Grupy Bukowina, a co za tym szło kolor zielony był u niego wszechobecny. Podczas prób, które odbywały się u niego w domu nie dochodziło do kłótni, sporów, było sielsko, przyjemnie, przyjacielsko. Czytałem kiedyś, że zielony uspokaja i z pewnością to był ten efekt (muzyka też raczej była spokojna :D). Ale jak działa zielony, gdy jest go w nadmiarze? Nasz basista pewnego dnia nie zjawił się na próbie tylko pożeganał się z nami na odległość.

Jak widać z tym zielonym na dwoje babka wróżyła. Ważne jak zawsze, by zachować umiar, właściwie proporcje. Dlatego ja jednak zaufam starszej tradycji i dziś toasty będę chylił zdecydowanie brązowym (najchętniej tym na zdjęciu powyżej), świętował przy muzyce i tańcu (sic!), bo bez tańca to żadne świętowanie, a czapka może być zielona, tak na wszelki wypadek, by mnie jakaś obca baba po pupie nie szczypała.

Slainte!

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu