Tym co odeszli

Pamiętajmy o muzykach folkowych
Witt Wilczyński, 31 października 2012
Znicze
Fot. Kamil Piotrowski
W czas Dziadów czy Zaduszek nasza pamięć o zmarłych jest szczególnie wzmożona. Rok 2012 był czasem przejścia dla wielu muzyków folkowych i ludowych. W ten czas zadumy i odwiedzania grobów wspomnijmy także i ich.

Co roku zaskakują nas i smucą nekrologi kolejnych muzyków folkowych, szantowych i ludowych, którzy odchodzą czy to na Wieczną Wachtę, czy do Nawii, Walhalli, do Nieba czy po prostu w Zaświaty.

Nie ukrywam, że ze smutkiem obserwowałem jak prawie bez echa przeszła w naszym krajowym medialnym szumie wiadomość o lipcowej śmierci Tamango - wokalisty, mistrza gry na łyżkach i współtwórcy, goszczącego w naszym kraju w latach ubiegłych zespołu Shukkar Collective. Chwilę wcześniej odszedł także jeden liderów Taraf de Haidouks - Ilie Iorga...

Wiosną odszedł także ostatni z założycieli The Dubliners - Banjo Barney... Wielkim szokiem była też dla mnie wiadomość o śmierci na scenie, podczas koncertu, mojego rówieśnika, Olega Klimczenki z białoruskiej, folkmetalowej grupy Litvintroll...

Polska kultura ludowa pożegnała w tym roku na zawsze jednych z ostatnich autentycznych ludowych muzykantów - w tym roku odeszli: legendarny pieśniarz Roztocza Stanisław Fijałkowski, wielkopolski koźlarz Leonard Śliwa, mazowiecki śpiewak, bębnista i tancerz  Jan Cytryniak, kurpiowski śpiewak Szczepan Żęgota a także podhalański skrzypek Mieczysław Majerczyk. Całkiem niedawno obiegła prasę wiadomość o śmierci legendarnego barda Polski i Polaków, twórcy ponadczasowej piosenki z serialu "Zmiennicy" Przemysława Gintrowskiego...

Z pewnością w "Niewidzialnym Amfiteatrze", coraz liczniejsza "Orkiestra w Zaświatach" daje wyśmienite koncerty, o których kiedyś opowiedzą nam nasi przodkowie - gdy już się z nimi spotkamy. Pamiętajmy zatem o tym, żeby choć w ten ich szczególny dzień, zapalić im znicz, spożyć symboliczny łyk strawy i pokazać, że pamiętamy.

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu