Plany pirata-dudziarza

Halina, Rogrum i parę jeszcze
Marcin Rumiński, 12 stycznia 2012
Marcin Rumiński
Fot. Krystyna Janusz
Mniej więcej półtora roku temu zdarzył się w moim życiu wyjątkowy splot okoliczności. Trudno mi dziś powiedzieć, czy był to wynik jakiejś unikalnej koniunkcji ciał niebieskich, czy po prostu naturalnej konsekwencji zdarzeń...

Wszystko zaczęło się lata temu w liceum muzycznym w Warszawie, gdzie uczęszczała Marysia (obecna żona autora - przyp. red.). Jedną z jej dobrych koleżanek była w tamtym okresie Karolina, z którą wspólnie zorganizowały w liceum swój autorski, debiutancki koncert. Można by się zastanawiać, czemu rozpoczynam opowieść od lat zamierzchłych i to nie mojej historii…

Piszę o nich nie bez przyczyny. Tego typu pierwsze kroki w realizacji swych pasji łączą ludzi na całe życie. :) I  to właśnie dzięki wspólnym fascynacjom z lat młodzieńczych, po wielu latach, Marysia odebrała telefon - od męża Kari - Roberta Amiriana (sic!), który zapytał, czy zechciałbym nagrać dla niego kilka fragmentów muzyki na instrumentach etnicznych. Okazało się, że właśnie jest w trakcie realizacji soundtracku do pierwszej w historii Kataru (jedno z księstw Emirat Arabskich - najbogatszy kraj świata - przyp. aut.) pełnometrażowej produkcji kinowej - "Clockwise" (muzyka Maciej Dobrowolski, instrumentacja Krzyztof  Herdzin).

W chwilę później do tegoż projektu zaprosiłem swego, wieloletniego przyjaciela i zarazem kolegę po fachu, Kamila Rogińskiego (Orkiestra Rivendell, R.U.T.A.), który jeszcze bardziej poszerzył wachlarz etnicznego instrumentarium.

Przypuszczam, że wszystkie te czynniki zaważyły na fakcie, że gdy rozpoczęła się produkcja demo i singla do nowej płyty Haliny Mlynkovej, Robert stwierdził, że będę dopełniał brakujących brzmień folkowych w składzie ;). Wszedłem do studia, zagrałem na próbę kilka fraz i… zostałem wcielony na stałe do jej zespołu. Po kilku miesiącach nagrań, prób i koncertów na świat przyszła "Etnoteka" -pierwsza, solowa płyta Haliny, a zarazem mój debiutancki krążek w świecie muzyki bardziej "komercyjnej" (w roli innej niż muzyka sesyjnego).

Produkcja muzyki do "Clockwise" przyczyniła się również do odświeżenia kontaktów z Kamilem. Jak pisze sam Kamil:
- "Z Marcinem Rumińskim poznałem się w roku 1996 przy okazji spotkań koncertowych na zamku Gniew. Była to zabawa w średniowiecznych Szkotów. Później w roku 1999 spotkaliśmy się podczas pracy w musicalu Piotruś Pan. Tym razem bawiliśmy się w Niebywalencję (…)“.
Konrad z Kamilem należeli do bębniących Indian, w ich plemieniu księżniczką 'Tygrysią Lilią" była młodziutka Natasza Urbańska, ja sam występowałem w roli groźnego Pirata-Dudziarza. (przyp.autor).
- "(…) Kolejna zabawa jaka nas połączyła, to praca nad muzyką Maćka Dobrowolskiego do katarskiego filmu "Clockwise". Sesje nagraniowe w studio okazały się eksplozją obopólnych inspiracji. Spotykamy się coraz częściej, gramy, obmyślamy... Mało możliwe żeby coś z tego się nie urodziło!

Prawda jest taka, że nasze ścieżki muzyczne krzyżują się ze sobą nieprzerwanie, w najróżniejszych punktach. Jednym z nich jest na pewno zaproszenie do zaaranżowania na nowo kawałka na album, który nakładem wydawnictwa HRPP Records ukaże się na rynku w lutym/marcu tego roku.

"Tribute to MOSKWA" - bo to o tej płycie mówimy, jest wydarzeniem wyjątkowym, na którym pojawi się plejada polskich artystów wielu nurtów, w tym muzyki alternatywnej i folk.

Spontaniczne, pełne znakomitej energii nagranie "Babilonu", w siedzibie Ruminiaków w Olsztynie zaowocowało nie tylko nową wersją kawałka, ale też świeżo założonym, trzyosobowym (Marysia, Kamil i ja) zespołem o nazwie .ROG.RUM.

Mamy wielkie szczęście, że nasza wersja "Babilonu" Moskwy pojawi się na rynku w doborowym towarzystwie, gdyż swoje wersje już kończą produkować takie zespoły jak: Kapela ze Wsi Warszawa, Mosaic, Diffenbachia, Vavamuffin. A to dopiero początek naszej, wreszcie wspólnej, drogi - głowy mamy przepełnione pomysłami.

Niezależnie od nowych projektów, które mnie ostatnio pochłaniają, porywającego świata muzyki filmowej i teatralnej, Haliny, czy .ROG.RUM, niezmiennie dojrzewają we mnie kolejne odsłony projektów znacznie bardziej zaawansowanych wiekiem i stażem :) Właśnie domyka się tracklista kolejnego, ósmego już longplaya SHANNON, który pojawi się jeszcze w tym sezonie. Już wkrótce rozpoczynamy najprzyjemniejszy, a zarazem najbardziej wyczerpujący artystycznie etap, czyli rejestrację. W nagraniach nowego, pełnoletniego już Shannona, wezmą udział znakomici goście… a jacy? To pytanie zostawię na razie bez odpowiedzi i zamiast tego napiszę, że:

Życzę Wam, drodzy czytelnicy Folk24, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku i obyśmy się wszyscy często spotykali na fenomenalnych koncertach.

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu