Folkmetalowy wir

"FolkMetal Crusade" i "TĂU Tour"
Witt Wilczyński, 6 maja 2015
Negura Bunget w Warszawie
Fot. Witt Wilczyński
Wiosenne folkmetalowe trasy i wydarzenia przetoczyły się przez nasz kraj.  Z jednej strony od przybytku głowa nie boli - z drugiej nie były to drogi usłane różami. Czas zatem na pierwsze podsumowania scenicznych zmagań.

Wiosenne trasy Heathen Foray i Netherfell pod szyldem "Folk Metal Crusade" oraz Negură Bunget i Northern Plague w ramach promocji najnowszego albumu "Tău" na szczęście krzyżowały się tak, by zagrać w tych samych dniach w różnych miastach. Skrzyżowały się tylko raz w Szczecinie na samym początku trasy Negury, ale tutaj akurat w tym samym miejscu i chwała za to organizatorom gigu. Dobrze się dzieje, że przynajmniej część światowych tras tego typu dociera do nas, jednak stosunkowo niewielka frekwencja w porównaniu do zeszłorocznego gigu Arkony z Eluveitie i Skalmoldem napawa pewnym niepokojem...

W Warszawie oba koncerty rozdzielał weekend. Sobotni gig Netherfell i Heathen Foray rozpoczynała całkiem spora ilość kapel rozgrzewających, a ostateczny skład zespołów, które zagrają wykrystalizował się na kilka dni przed wydarzeniem. Lubelski Black Velvet Band (który zagrał na tej trasie w Łodzi) zastąpiła formacja Runika założona przez byłą wokalistkę Leśnego Licha, która to zagrała krótki, ale dynamiczny set. Był też m.in. młody i prężny Othalan, a także Elforg i Valkenragr. Jednak dzięki temu główny gwóźdź programu, jakim był austriacki Heathen Foray, zagrał dość późno i część publiczności była już w drodze do domów - podobnie było w zeszłym roku w przypadku koncertu Grai, choć wtedy to był środek tygodnia. Niemniej warto było czekać. Niezłym pomysłem było też zaproszenie do jednego utworu skrzypaczki z Netherfell.

A jak było w innych miastach? W Łodzi doszło do zmiany miejsca koncertu, klub Luka "zwinął żagle" i folkmetalowa krucjata zawitała do Łódzkiego Domu Kultury. Jak raportowali nasi łódzcy znajomi, zmiana miejsca nie wpłynęła na atrakcyjność koncertu. Arek napisał w mailu do nas: "Po wielu zawirowaniach w składzie, a szczególnie po odejściu wokalistki, Black Velvet Band radzą sobie doskonale. Dali świetny koncert. To co pokazali na scenie zaskoczyło mnie. Niesamowita, słowiańska siła, jaka przebijała z ich wykonań powaliła mnie. To co można usłyszeć z płyty lub utworów zamieszczonych na Youtubie, to nic w porównaniu do utworów wykonywanych na żywo. Szczególnie wokalista Jaromir pokazuje jak włożyć całe serce w wykonywanie utworów. "

W Łodzi grali też inni. Arek pisze: "Netherfell to zespół, dzięki któremu pojawiłem się na koncercie. Niestety zawiodłem się. Oczywiście utwory zostały profesjonalnie wykonane, młodzież bawiła się, było nawet trochę pogo wraz z wokalistą, ale …. dla mnie brakowało autentyczności i zaangażowania. Ładnie, efektownie, ale bez iskry. Nie wystąpił Valkenrag - zachorował perkusista. Lorghat przeprosił za to gorąco publiczność. Austriacy z Heathen Foray, kończący koncert, dali pokaz wspaniałej, profesjonalnej roboty. Było mocno, ostro i pełen dym. Publiczność długo nie chciała wypuścić ich ze sceny. Na pewno łódzki koncert pozostanie w pamięci basisty Heathen Foray, gdyż został obdarzony dziczym kłem, który obiecał nosić na wszystkich koncertach. Na koncercie w Warszawie miał go na sobie."

Niestety odwołana została łódzka część trasy Negury. Warszawski gig Negury miał trochę pecha. Najpierw kilka razy wysiadł prąd na dzielni, przez co siłą rzeczy koncert się opóźnił. Wcześniej wysypał się zespół Lacrima, a drugi rumuński gość, grupa Grimegod, zamieniła się miejscem z blackmetalowym Northern Plague, przez co spora część fanów nastawiająca się głównie na rumuńskie brzmienia straciła jeden z zespołów (nie ukrywam - ja też). W trakcie występu Negury (nota bene bardzo dobrego jak na ostatnie, słabsze dni zespołu) padł prąd ale i zespół, i kameralna publiczność, przyjęła to ze zrozumieniem. Negru przybył do Warszawy w innym składzie niż w 2013 roku, co też było słychać. Jest to pewnien problem tej grupy, a fani ich dawnej twórczości nie zawsze akceptują to, co zespół gra obecnie. Dzień później, w Olsztynie, koncert wypadł słabo, głównie za sprawą słabej akustyki i dodatkowo okrojonego składu zespołu oraz braku seta Grimegod - taką informację otrzymałem od kolegi ze stolicy Warmii, który był na tym koncercie, a że kolega jest znawcą tematu, informację mogę podać jako sprawdzoną.

Kolejne folkmetalowe granie już wkrótce! Percival Schuttenbach rusza z pełną wersją trasy "Mniejsze ZUO" (podczas której zobaczymy m.in. Dalriadę), a w sierpniu kolejna noc folkmetalowa w Brennej. Szczegóły pojawią się niebawem w naszym dziale "wydarzenia".

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu