Dublińczycy w Polsce

Wrocław, 1 marca 2009
Kamil Piotr Piotrowski, 1 stycznia 2010
Dubliners na XX Szantach we Wrocławiu 2
Fot. Kamil Piotrowski
Na taki koncert czeka się latami. Nawet przed koncertem The Chieftains, który widziałem w Lorient w 2008, nie byłem taki podekscytowany. Oto do Polski, a konkretnie do Wrocławia, na XX Spotkania z Piosenką i Muzyką Folk "Szanty we Wrocławiu" przybyli legendarni The Dubliners. Odliczałem dni...

Fotografowie mieli kilka minut na robienie zdjęć, więc jak już nas usunęli spod sceny usiadłem spokojnie na widowni i chłonąłem.

Pierwsze wrażenie...

Panowie już nie tacy młodzi, wrażenie drugie... niejeden młodszy może im pozazdrościć werwy. Zwłaszcza Eamonnowi, który szalał na scenie jak rockman :)

Zagrali ponad godzinę, było sporo instrumentalnego grania (w tym m.in.: "Belfast Hornpipe" i (sic!) "The Maid Behind The Bar", utwór, który gramy z Sąsiadami. Ależ inaczej zabrzmiał.

Zaśpiewali i "Black Velvet Band", i "Walk For Lady", i "Irish Rover", i... "Whisky in the Jar". Jedną balladą wspomnieli nieżyjącego już Luka Kellyego.

Jurni chłopcy

Założyciel grupy, Barney McKenna, mimo, iż wiek już daje mu się we znaki, nie pozostawał w tyle. Prowadził wiele partii na banjo, a grał tak, że podziw mój rósł z minuty na minutę. Na graniu się nie kończyło, zaśpiewał też piękną balladę "I wish, I had someone to love me" oraz szantę "South Australia". Sala, a ja wraz z nią, śpiewała na całe gardło. Czas upłynął tak szybko...

Na koniec niespodzianka... all hands. Pobiegłem więc po Marka Wiklińskiego i Adriana Poznachowskiego (bo tylko oni z Sąsiadów zostali na koncercie) i stanęliśmy (wraz z innymi polskimi wykonawcami) na scenie razem z... Dublinersami. Co za przeżycie, można ich było dotknąć. Niesamowite! Na koniec wspólnie odśpiewaliśmy "Wild Rover" i coś jeszcze, ale już tego nie pamiętam :)))

Umilkła owacja, ludzie rozchodzili się do domów, sala pustoszała, a my tak we trzech staliśmy i... to był moment.

Zakulisowe rozgrywki

Czekaliśmy długo pod garderobą Dublinersów, ale się opłaciło. Mimo zmęczenia koncertem zaprosili nas do siebie. Porozmawialiśmy chwilę, obdarowaliśmy ich naszą Sąsiedzką płytą, a po 20 minutach zbierania ekipy do kupy nawet udało się strzelić współną fotę. Ja na koniec od Barneya usłyszałem kilka rad dotyczących "The Maid Behind the Bar". Dzięki Barney :D

Panowie okazali się bardzo otwartymi i sympatycznymi ludźmi, a my jeszcze długo w drodze powrotnej przeżywaliśmy to spotkanie. Obiecałem sobie, że skorzystam z zaproszenia Patsy'ego na koncert w Dublinie.

 

The Dubliners wystąpili w składzie (od lewej na zdjęciu): Barney McKenna, John Sheahan, Séan Cannon, Patsy Watchorn i Eamonn Campbell.

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu