Bonus z okładką
Z folkowej półki Jakuba WinerowiczaMoje zestawienie powstało w odpowiedzi na apel redakcji portalu Folk24.pl. Lista ta jest całkowicie subiektywna. Dla mnie po prostu te właśnie płyty są najważniejsze, do nich wracam najczęściej, z nimi wiążą się różne historie.
Początkowo chciałem ograniczyć swój wybór do tradycyjnej dziesiątki jednak (jak widać) nie dałem rady. Tych "najlepszych płyt" jest u nas całkiem sporo. Albumy ułożyłem w porządku chronologicznym, gdyż taki układ wydaje mi się najbardziej przejrzysty.
Ossian - Księga deszczu (1975)
Jedna z najbardziej kreatywnych grup lat 70 i prekursor nurtu world music. Pierwsza (i najlepsza) pełna płyta zespołu. Mimo upływu lat wciąż świeża i interesująca.
Kwartet Jorgi - Kwartet Jorgi (1988)
Chyba jako pierwsi zwrócili się w swoich poszukiwaniach w stronę rodzimej tradycji. Tutaj przeplata się ona głównie z tematami bałkańskimi i celtyckimi. Klasyka!
Higher Heights - Twinkle Inna Polish Stylee (1992)
Początki wspólnego muzykowania naszych górali i legendy jamajskiej roots reggae. Powstała nowa jakość i świetna płyta z gatunku world. Nie wszyscy są przekonani do tego przedsięwzięcia, ja jak najbardziej.
Ars Nova i Apolonia Nowak - Zaświeć niesiądzu (1996)
Pierwsze spotkanie wybitnej pieśniarki i czołowego zespołu muzyki dawnej. Pieśni kurpiowskie, tematy uniwersalne. Muzyka czysta, surowa, szlachetna.
Czeremszyna - ... (2000)
Pełne żaru i urzekających melodii pieśni Pogranicza. Lubię wszystkie płyty tego zespołu ale do tej wracam najczęściej.
Kapela ze Wsi Warszawa - Wiosna ludu (2001)
Spotkanie z tą muzyką było dla mnie przeżyciem szczególnym. Moc transowej wibracji jaka bije
z tych nagrań sprawiła, że pokochałem Kapelę po wsze czasy. Jeden z najlepszych polskich albumów, nie tylko folkowych.
Maria Pomianowska - Suita Jedwabnego Szlaku (2003)
Muzyczna podróż po Eurazji inspirowana w głównej mierze tradycjami Wschodu. Ta niezwykła płyta jest również ożywieniem suki biłgorajskiej i fideli płockiej oraz spojrzeniem na te instrumenty przez pryzmat azjatyckich doświadczeń Marii Pomianowskiej. Do tego piękny głos artystki sprawia, że muzyka zawarta na krążku jest ponadczasowa.
Kroke & Nigel Kennedy - East meets East (2003)
Kolejny rewelacyjny krążek z cyklu "Porozumienie Ponad Podziałami". Ekstrawagancki wirtuoz skrzypiec i nasze ethnojazzowe trio ożywiają różnorodne, środkowoeuropejskie tradycje.
Grzegorz Tomaszewski - Rośnie ziele (2005)
Ludowe pejzaże tkane jedynie dźwiękami cytry. Korzenna minimal music.
Psio Crew - Szumi Jawor Soundsystem (2007)
Najbardziej udana jak do tej pory fuzja futurystycznych brzmień i muzyki źródeł. Do dziś brzmiąca świeżo i porywająco.
Żywiołak - Muzyka psychodelicznej Świtezianki (2007)
Mała rzecz a cieszy. Cztery utwory o sile mogącej wypełnić pół tuzina innych albumów. Najlepsza płyt(k)a Żywiołaka i szczytowe osiągnięcie rodzimego folkmetalu.
Orkiestra św. Mikołaja - Stara muzyka (2007)
Składanki czasami przydają się w życiu. Jedna z naszych najbardziej zasłużonych i najlepszych orkiestr folkowych w 17 utworach wybranych z niemal całego repertuaru przez internautów i samych muzyków. W tym przypadku efekt znakomity.
Olo Walicki - Kaszebe (2007)
Nie jest to może płyta folkowa ale nad tą muzyką unosi się na pewno folkowy duch. Duch konkretnego miejsca na ziemi, ujawniający się głównie przez poezję. Świetna muzyka będąca połączeniem jazzu, subtelnej elektroniki i popowej wręcz przebojowości dopełnia dzieła i czyni "Kaszebe" najlepszą polską płytą pierwszej dekady XXI wieku.
Kwadrofonik - Folklove (2008)
Muzyka ludowa różnych regionów Polski w awangardowych interpretacjach na fortepiany i instrumenty perkusyjne. Płyta wybitna. I bardzo psychodeliczna.
Village Kollektiv - Subvillage Sound (2010)
Moja płyta numer dwa w kategorii digital roots, ethno techno czy jak tam zwać. I pytanie, które powraca przy podobnych realizacjach – dlaczego podobnej muzyki jest u nas wciąż tak mało?
R.U.T.A. - Gore. Pieśni buntu i niedoli XVI-XX w. (2011)
Sojusz dwóch muzycznych światów pod rebelianckim sztandarem. Tak mógłby brzmieć polski punk przed elektryfikacją wsi.
No i bonusowo za najlepszą okładkę 40-lecia - Transkapela - "Sounds & Shadows" (2006)