Bałkańskie ścieżki i bezdroża

Jesienne prezentacje płytowe - cz.2
Witt Wilczyński, 12 grudnia 2015
"Zdravo!" Sharena i "Šatrika" Čači Vorba
Fot. Anna Wilczyńska
Bałkany to nie tylko dęciaki, to nie tylko turbofolk i nie tylko rakija. Różnorodność fascynacji, które stamtąd płyną powoduje, że i nasza rodzima scena folkowa ma tam swoje miejsce. Czas na wyprawę szlakiem bałkańskim.

Po wysłuchaniu i napawaniu się dźwiękami mistrzów i mistrzyń szeroko rozumianej folkowej ballady przyszedł czas na dalszą jesienno-folkowo-muzyczną podróż. Tym razem nie ruszając się z kraju mogłem poczuć moc bałkańskich ścieżek i bezdroży, a to za sprawą dwóch zacnych formacji, które południową nutę kochają szczególnie. SharenaČači Vorba w tym roku wydały swoje nowe płyty. Są to dojrzałe i przemyślane wydawnictwa, na które warto było poczekać...

"Zdravo!" Sharena

To żywiołowy, macedońsko-bułgarsko-serbsko-cygański kocioł zagrany od serca i pod nóżkę. Przewaga tradycyjnych, macedońskich brzmień jest tu zdecydowana - tylko jeden kawałek zapożyczono z twórczości Goce Džukleski'ego ("Vladevo oro"), jeden z Bułgarii i jeden serbski z Kosova. Pozostałe to przepiękny ekstrakt czystej, żywej Macedonii, łącznie z nieśmiertelnym hitem "Jane Sandanski". Formacja Sharena przepięknie potrafi poprowadzić tymi macedońskimi ścieżkami, czasem także po manowcach - ale tam też są wartościowe dźwięki. I oni to wychwycili i utrwalili. Krążek "Zdravo!" zdecydowanie miło mnie zaskoczył i zdecydowanie rozgrzewa i rozgrzewać będzie w zimne, jesienne i za chwilę zimowe wieczory!

"Šatrika" Čači Vorba

To dla odmiany ukłon w stronę cygańskiego wędrowania. Nutę romską zespół opanował do perfekcji, tak tę z wiosek, jak i miejską. Od przestrzeni, gdzie toczą się koła cygańskich taborów, po małe, często duszne i "zakazane" knajpki z najlepszymi na świecie muzykami. Tu, podobnie jak u Shareny, nie ma dęciaków, za to jest nie pozostawiający obojętnym głos Maryśki Natanson (czy to w śpiewie, czy szeptanych melorecytacjach)  i szczypta wplecionego w neo-tradycyjne rytmy etno-jazzu. O ile "Zdravo!" to podróż po Macedonii i jej najbliższych okolicach, tak "Šatrika" to daleka wyprawa rosyjsko-rumuńsko-bułgarsko-serbsko-turecka. To także melancholia, to chwila zadumy, chwila wyciszenia...

 Obie te płyty, choć nieco różne od siebie, łączy umiłowanie szeroko ujętej nuty bałkańskiej. Obie te płyty wynikają z wieloletnich fascynacji, poszukiwań, głębokiego zrozumienia tej muzyki - i przede wszystkim z pasji, która kształtowała się długo. Nie ma tu przypadkowego łączenia dźwięków pod publiczkę. Dzięki temu tak "Zdravo!", jak i "Šatrika" to wspaniałe muzyczne majstersztyki, które niosą z sobą to, co niesie rodowita muzyka bałkańska. To coś, co ciężko jest ująć tylko samymi słowami. I obie płyty są ponadczasowe!

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu