Bardowie i Bardzinie

Jesienne prezentacje płytowe cz.1.
Witt Wilczyński, 20 listopada 2015
Płyty bardów
Fot. Witt Wilczyński
Im człowiek starszy, tym bardziej docenia jesień, bo ta pora roku wybitnie sprzyja sięganiu po nowe kolekcje płytowe i dogłębne zapoznawanie się z nimi. I to na spokojnie, na dobrym sprzęcie i najlepiej... wieczorem, po pracy.

Podobnie jak w zeszłym roku, ze swej skrzynki pocztowej wyjąłem kilka folkowych płyt, które zdecydowanie pozwoliły na muzyczne zmierzenie się z jesiennymi szarugami. Krążki ułożyły się tematycznie "do pary", zatem zacznę swą opowieść od znakomitych bardów.

Pana Józefa Johymczyka-Mersteina, mistrza cygańskiej ballady z najwyższej półki i sinti-jazzu miałem przyjemność poznać osobiście podczas koncertu w Warszawie. Wówczas wystąpił solo z recitalem gitarowym i ujął mnie szczerością i pięknem wykonań pieśni romskich. 

Krążek "Me Givau" nagrany wspólnie z cygańskim mistrzem skrzypiec ze Słowacji Janem Berky'm-Mrenicą Juniorem znanego u nas z zespołu Diabolske Husle (oraz zespołem towarzyszącym) to kwintesencja ballad i romansów, przyjemnej nostalgii, etnojazzu i nadzwyczajnego kunsztu muzycznego. Płyta oparta o pieśni romskie, zaśpiewane w tymże języku i z naszej części Europy brzmią tu i tradycyjnie, i świeżo, i niepodrabialnie - a wisienkami na torcie jest instrumentalna wersja "Piosenki o mojej Warszawie" Alberta Harrisa i ludowa słowacka piosenka "Povedz że mi moja mila".

Drugą płytę z muzyką bardów otrzymałem z podwarszawskiego Piaseczna. To krążek poświęcony Turniejowi Bardów od minstrela do reżysera. Ta cykliczna impreza, organizowana przez grupę Rycerze Dobrej Opieki, odbywa się od stycznia 2011 w Centrum Kultury w Piasecznie i jej oryginalna nazwa brzmi "Turniej Bardów, czyli współczesne chanson de geste". Uczestnicy turnieju wykonują obowiązkowo pieśni o czynach i przygodach rycerskich, nie tylko średniowiecznych lecz również związanych z dzisiejszymi grupami rekonstrukcyjnymi ale także z tematyką np. II Wojny Światowej. Bardzo istotną częścią turnieju jest nacisk na, jak wykonawcy deklarują na płycie, "zagospodarowanie nieużywanych zabytków oraz promocję działalności edukacyjno-historycznej i patriotycznej". Płyta jest zapisem najlepszych momentów VII edycji festiwalu, po raz pierwszy odbywającego się pod nową nazwą. I dzięki temu zróżnicowanie doboru repertuaru przepięknie się ze sobą dogadało. Jest to wypadkowa medieval folku, sporej dawki poezji śpiewanej, interpretacji wokalnej muzyki średniowiecznej a'cappella, a także twórczości własnej.

I tak mamy tu, obok siebie, okołofolkowe wykonanie "Papst und Sultan", z muzyką nieznanego kompozytora oraz słowami Christiana Ludwiga Noacka, "Byle nie o wolności" z repertuaru grupy Cisza Jak Ta, wykonanie a'capella anonimu "Dou Way Robyn/Sancta Mater Graciae", nieśmiertelne "Herr Mannelig", a także sporo twórczości własnej Huberta Bojarskiego. Doceniam ten materiał, bo bardzo szanuję pasję, z jaką został stworzony.

 Trzeci album związany z tytułowymi Bardami i Bardziniami to płyta "Tři hlasy", którą otrzymałem w pakiecie od naszych południowych sąsiadów. Jest to zapis koncertu, który odbył się 2 sierpnia 2014 roku podczas festiwalu Folkové prázdniny w czeskiej miejscowości Náměšť nad Oslavou. Koncertu niezwykłego, podczas którego stanęły obok siebie na scenie trzy kobiece wokalne potęgi: Jitka Šuranská z Czech, Irén Lovász z Węgier i Michal Elia Kamal z korzeniami izraelsko-irackimi. Ten teaser w zasadzie mówi wszystko co trzeba wiedzieć (przed posłuchaniem) o tym niesamowitym wydawnictwie, które niesie z sobą nie tylko wytchnienie ale także niesamowicie pozytywną energię:

A już niebawem na e-łamach Folk24 nasze kolejne, subiektywne jesienne zestawienia.

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu