Wszyscy z Warszawy

Wielokulturowe Street Party
Witt Wilczyński, 27 sierpnia 2012
Wielokulturowe Warszawskie Street Party
Fot. Witt Wilczynski
Od rana siąpił deszcz, dopiero po południu się przejaśniło i impreza ruszyła. Nie przeszkodziło to warszawiakom w licznym przybyciu na Krakowskie Przedmieście, gdzie czekał taniec, muzyka i przysmaki świata.

Wielokulturowe Warszawskie Street Party, które przebiegało pod hasłem "Wszyscy jesteśmy warszawiakami" miało na celu zaprezentowanie różnorodności kulturowej mieszkańców stolicy, którzy przybyli tu z wielu, jak się okazuje, krajów świata. I choć deszcz nieco pokrzyżował plany orgnizatorów, opóźniając rozpoczęcie imprezy (w tym korowodu tancerzy), to ostatecznie większość z zaplanowanych atrakcji udało się warszawiakom pokazać, a było tego sporo.

Główna scena imprezy stanęła tuż przy placu Zamkowym (z Kolumną Zygmunta w tle), kramy rozstawiły się wzdłuż ul. Krakowskie Przedmieście (troszkę podobnie jak na Węgierskiej Kawalkadzie w 2011), pod pomnikiem Mickiewicza, na ciężarówce rozstawili się DJe (w tym znany muzyk i dziennikarz muzyczny Mamadou Diouf).

Przez scenę główną przewinęły się tańce hula, orientalne bellydance, tańce afrykańskie, salsa, rumba kubańska... Nieco później zagrał (króciutko i treściwie) Warsaw Gamelan Group (o ich występie pisaliśmy też w relacji z festiwalu Azji w Warszawie), psychodeliczno-etno jazzowy projekt Ursus - Gamid Group a także włoski wykonawca pop-folk-rockowy Matteo Mazzucca. Ten ostatni trochę mnie rozczarował. Zamiast spodziewanej włoskiej, południowej żywiołowości, zabrzmiała bardzo typowa, wręcz wtórna poprockowa nuta.

Następnie powróciły tańce: samba, kuduro, salsa oraz timba cubana. Przesympatyczna, skośnooka prezenterka, w przerwie między wykonawcami, piękną polszczyzną zachęcała publiczność do tańca, zabawy, uczestnictwa w konkursach oraz pozdrawiała mieszkańców ul. Krakowskie Przedmieście, którzy oglądali imprezę ze swych okien. Równolegle DJe rozkręcali tańce, głównie afrykańskie (z pokazami tancerzy) oraz zapodawali etno-klubowe dźwięki od dub-reggae po przemiksowaną współcześnie lambadę. Wszystkich artystów łączyło jedno - to, że obecnie mieszkają w Warszawie.

Warto było na chwilę opuścić wydarzenia głównej sceny i przejść się po stoiskach. Tutaj dobro wszelakie, od tradycyjnej kuchni poprzez instrumenty muzyczne aż do kosmetyków, oferowali Gruzini, Szkoci, Rosjanie, Tybetańczycy, Indianie, Bułgarzy, Japończycy, Hindusi Ekwadorczycy i przedstawiciele krajów islamskich. Na wielu stoiskach grały też zespoły, czy to akustycznie czy z niewielkim osprzętem (mikrofony, piecyki), tworząc lokalne sceny danych krajów. Na jednym ze stoisk spotkać można było ekipę Gwidona z Gadającej Tykwy.  Chłopaki zagrali m.in. ukraiński, folkowy evergreen "Jihaly Kozaky", w wersji hindusko-afrykańskiej. Nieliche multi-kulti zaserwowali też Gruzini - ci dla odmiany kulinarnie. Wśród lokalnych wyrobów trafiliśmy na słynną gruzińską oranżadę, która wg etykiety wyprodukowana została w... Warszawie na rynek czeski! To było dopiero realne multi-kulti!

Gdzieniegdzie trwały warsztaty bębniarskie i taneczne. Zgrabne tancerki na stoisku kubańskim chętnie fotografowały się z publicznością. Z kolei na stoisku festiwalu "Skrzyżowanie Kultur" trwał nieustanny konkurs, w którym można było wygrać etno-folkowe płyty. Belgowie przywieźli swoje niezłe lokalne piwa, w tym także brzoskwiniowe (które jako żywo smakiem przypominało naszego rodzimego bobofruta). Chętni mogli też spróbować sił we wschodnich sztukach walki albo posmakować nietypowych odmian herbat i yerby.

Wielokulturowe Warszawskie Street Party upłynęło w atmosferze rodzinno-piknikowej, bez waty cukrowej i pańskiej skórki ale za to z przysmakami kuchni świata oraz przystępną dla przeciętnego widza prezentacją różnych kultur, których przedstawiciele coraz liczniej przybywają do Warszawy.

Nie była to jedyna folkowo-etniczna impreza tego dnia w Warszawie. W Parku Sowińskiego trwała kolejna edycja folklorystycznego "Warsfolku" (o edycji sprzed dwóch lat pisaliśmy tu).

Wielokulturowe Warszawskie Street Party, 26.08.2012, Krakowskie Przedmieście, Warszawa

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu