Ludowa awangarda kuchenna

Sutari - Debiut Roku 2012!
Kamil Piotr Piotrowski, 11 stycznia 2013
Sutari
Fot. Kamil Piotrowski
Zosia i Kasia spotkały się ponad trzy lata temu w Akademii Praktyk Teatralnych Gardzienice, gdzie razem pracowały. Basia działała tam już wcześniej. Okazji do spotkań nie brakło. Zaprzyjaźniły się i muzykowały później w stolicy.

Zespół Sutari z Warszawy to zdaniem większości dziennikarzy naszej redakcji (i nie tylko naszej), najciekawszy debiut 2012 r., i jeden z najbardziej spektakularnych polskiej sceny folkowej ostatnich kilku lat.

Trio wokalno-instrumentalne zawojowało sceny dwóch najważniejszych festiwali folkowych w Polsce, zdobywając w konkursach najwyższe laury (II nagroda na warszawskiej "Nowej Tradycji" i I na "Mikołajkach Folkowych" w Lublinie) ale także tą najcenniejszą dla wykonawców Nagrodę Publiczności (zarówno w Warszawie, jak i w Lublinie).

- "Basia pierwsza zaproponowała, by coś razem zagrać, ale inne zajęcia nie pozwalały nam się do tego zabrać przez wiele miesięcy. Impulsem było dopiero hasło - a może by coś spróbować przygotować na Nową Tradycję - i wtedy zaczęłyśmy spotykać się regularnie. Był grudzień 2011 roku“ - opowiadała mi w lubelskiej "Chatce Żaka" Katarzyna Kapela, z którą rozmawiałem po zdobyciu przez Sutari głównej nagrody w konkursie "Scena Otwarta".

- "Bardzo nas zaskoczyły wyniki ale najbardziej cieszyło to, że ta muzyka, która jest bardzo osobista, nasza, wcale nie łatwa w odbiorze, tak dobrze została przyjęta przez publiczność“ - dodaje Kasia. Fakt, sukces przyszedł nagle i niespodziewanie.

Wspólne granie, muzykowanie przychodzi im łatwo. Jak usłyszałem, bierze się to stąd, że opiera się o przyjaźń i porozumienie, zarówno na poziomie artystycznym, jak i ludzkim. Pomaga też to, że dziewczyny działają na wielu płaszczyznach kultury, od teatru, przez muzykę po film. Kasia obecnie współpracuje Teatrem "Pieśń Kozła", od trzech lat gra i śpiewa też w zespole Roberto Delira and Kompany (relacja z koncertu tu). Zosia poza tym, że śpiewa i gra, współpracuje z Instytutem Adama Mickiewicza, zaangażowana jest też w produkcję Niezależnego Festiwalu Filmów Krótkometrażowych "Grand Off". Basia z całej trójki jest najbardziej aktywną artystycznie duszą. Działa w Fundacji FURU i w kolektywie artystycznym, reżyseruje swoje spektakle, studiuje choreografię w Łodzi, jest performerką, występowała też w Kapeli Mazowieckiej. Jest też nieformalnym szefem zespołu.

To ona, zauroczona sutartines, czyli rodzajem polifonicznych, litewskich pieśni tradycyjnych, zaproponowała by się nimi zainspirować biorąc na warsztat polskie pieśni tradycyjne. I tak, sposób śpiewu tych litewskich pieśni stał się dla nich punktem wyjścia do tego, co się na koncercie może dziać, do tworzenia pewnego rodzaju kanonu, gdzie "kilka głosów, które się splatają, płyną w niekończącym się korowodzie".

Zespół oparty o wspólnotę ale jednocześnie różnorodność każdej z dziewczyn. Dlatego, jak podkreśla Katarzyna Kapela, jest też miejsce dla improwizacji:

- "Pracujemy na niej, nawet w piosenkach wyćwiczonych musi zostawać pewien element spontaniczności. Dzięki temu każdy nasz koncert to spotkanie muzyczne, które może nas same zaskoczyć, a my gdzieś w tej spontaniczności musimy się znaleźć“.

Sama nazwa Sutari znaczy "współbrzmieć" i doskonale oddaje to, co Basia, Kasia i Zosia chcą w tym muzykowaniu osiągnąć. A widzowie cenią je (i nagradzają) za to, i za to że są oryginalne i autentyczne, że wiedzą o czym śpiewają, że swoje koncerty mają przemyślane i na wysokim poziomie.

Po sukcesie na "Nowej Tradycji" nie próżnowały. Otrzymały sporo propozycji grania i to, co je cieszyło najbardziej to to, że były to występy przy różnego rodzaju ciekawych artystycznie wydarzeniach, festiwalach literackich, eventach o tematyce kobiecej.

- "Fakt, że sporo nas łączy z teatrem powoduje, że interesuje nas zaistnienie z naszą muzyką jak najbliżej publiczności, w kontekście przedstawienia, happeningu“ - opowiadała dalej Kasia. Częściowo pokazały to w jednej z pieśni, w której przygrywały sobie na sprzętach kuchennych: tarce, desce do krojenia i kuchennym mikserze (sic!).

- "Zaczęło się u moich rodziców, w kuchni. Tam sobie siedząc i śpiewając, w pewnym momencie stwierdziłyśmy, że potrzebujemy jakiegoś beatu. Dorwałyśmy narzędzia kuchenne i tak powstał ludowy, awangardowy utwór kuchenny" - zdradziła nam Kasia.

Publiczność oszalała na ich punkcie. Ogłoszeniu werdyktu w Lublinie towarzyszył głośny aplauz, podobnie było w Warszawie. Nie ukrywają, że trochę im ten sukces zmieni priorytety i będą musiały się zastanowić, gdzie i jak w tym napiętym terminarzu działań już realizowanych, otworzyć nową przestrzeń czasową dla Sutari. Będzie to konieczne, bo po koncertach coraz częściej pojawiają się pytania o płytę. Jak twierdzą czas się na nagranie znajdzie, materiał jest (mają ok. 60 minut programu koncertowego).

Czeka ich też w marcu spore wyzwanie. Dostały zaproszenie na Przegląd Piosenki Aktorskiej "Nurt Off" we Wrocławiu, co wiąże się z tym, że przygotowują cały spektakl - koncert/performens - oparte na ich muzyce dzieło teatralne, choreograficzne, taneczne.

- „Nie dajemy się zwariować, robimy swoje, dlatego że nas to kręci, że jest nasze. Nie potrzebujemy specjalnych motywacji, a jak publiczności się podoba, to pozostaje tylko się cieszyć" - podsumowała krótko naszą rozmowę Kasia Kapela.

Nam również i… bywać na koncertach.

Zespół Sutari tworzą:

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu