Jarmarków czar

Folk i folklor na festynach
Witt Wilczyński, 21 sierpnia 2012
Ziemia Rajczańska
Fot. Witt Wilczynski
Lokalne festyny ludowe to swoisty koloryt wakacji. Jak w starej piosence - blaszane zegarki, cukrowa wata, z piernika chata i... lokalne kapele. Po tegorocznych, wakacyjnych wędrówkach, zauważam, że coś się zmieniło, czy na lepsze...

Będąc na urlopie w Beskidzie Żywieckim nie omieszkałem obejrzeć i posłuchać lokalnej twórczości ludowej. Tak się złożyło, że jedna z mych wędrówek kończyła się popołudniem 11 sierpnia w Rajczy, gdzie trwały "Wawrzyńcowe Jarmarki". Załapałem się na część pikniku, łącznie z występem lokalnego zespołu pieśni i tańca Ziemia Rajczańska. Grupie towarzyszył na żywo zespół Zdrowie Korzenie grający, siłą rzeczy, na ludowo i pod tancerzy. W składzie, oprócz typowego instrumentarium kapeli ludowej, był także akordeon i tzw. diabelskie skrzypce. Przekrój wiekowy grupy "od lat 5 do 105". Istotna w tym przypadku była radość gry oraz bardzo udana próba prezentacji folkloru z Rajczy i okolic - w tym także lokalnych wersji znanych góralskich melodii.

W Rajczy lokalna społeczność najgoręcej przyjęła właśnie swój zespół, mimo, że występowały tu bardzo różne grupy (od hip-hopu po kapele rockowe). Jasnym jest, że swój swego w takim przypadku przyjmie najlepiej, że żony, mamy, bracia, siostry, babcie, dziadkowie, ojcowie najbardziej oklaskiwać będą swoich bliskich - i słusznie. Tak było w Rajczy, tak jest na wielu tego typu imprezach nie tylko w Beskidach. Widok starszych pań tańczących z uśmiechem na twarzy do swojskich nut, sympatycznego podchmielonego staruszka, pokrzykującego przyjaźnie do zespołu, młodziaków oklaskujących kolegów i koleżanki z zespołu był bardzo pozytywny i budujący.

Z drugiej strony ludzie z zespołu, zwłaszcza młodzi, po występie szybko przebrali się w ciuchy codzienne (z wyjątkiem dosłownie jednej wykonawczyni) i przestali być dla "nieswoich" dostrzegalni wśród publiczności. Szkoda... Czy to jest wstyd przed swojskim?

Kilka dni po wizycie w Rajczy przeglądałem prasę lokalną i w poczytnym periodyku "Kronika Beskidzka" znalazłem wyniki internetowej ankiety, w której pytanie brzmiało: "Czy bierzesz udział w Tygodniu Kultury Beskidzkiej" (impreza ma miejsce nie tylko w Wiśle ale także w wielu okolicznych miejscowościach). Ponad 80% respondentów odpowiedziało "nie"!

Dlaczego nie przyznajemy się oficjalnie do tego, że lubimy takie klimaty, mimo, że wielu z tych "wstydzących się" świetnie bawi się na imprezach?

Inny aspekt sprawy

Nie tak dawno w Czeremsze miała miejsce kolejna już konferencja na temat kondycji folku i jego szans na rynku muzycznym. Podobne odbywają się podczas różnych festiwali folkowych. Antropolodzy, muzycy, etnografowie i inni wymieniają myśli, dyskutują, sprzeczają się lub nie ze sobą - a życie toczy się swoimi torami. Z jednej strony "mądre głowy folku" biadolą że nie ma promocji, że nikt nie słucha tej muzyki, że kultura ludowa leży i kwiczy, że panuje dominacja discopolo. Z drugiej nikogo z "mądrych" głów na takich imprezach jak jarmarki, festyny ludowe, jakoś nie widuję, są za to tacy wariaci jak ja. Przez to nie są w stanie zauważyć, że na ogromnej liczbie festynów ludowych występuje cała masa lokalnych zespołów pieśni i tańca, które przez folkowców czy folklorystów często źle, lub bardzo źle są odbierane - prawie na równi z "discopolo". Tymczasem lokalna społeczność najwyraźniej potrzebuje tego, a i wiele młodych osób ma dzięki takim zespołom sensowne zajęcie i nierzadko jest to dla nich pierwszy krok w stronę etnoświata.

"Najbardziej mi żal kolorowych jarmarków, blaszanych zegarków, pierzastych kogucików, baloników na druciku..." - póki jeszcze takie jarmarki są, uczestniczmy w nich bez poczucia "obciachu" -  bo obciachu w tym nie ma.

Obciachem są natomiast seryjne chińskie pamiątki z napisem: Zakopane, Tatry, Beskidy, Ustka...

Na szczęście po okresie dominacji na jarmarkach plastikowej chińszczyzny, na stoiskach z "dobrem wszelakiem" znów powoli pojawiają się lokalne wyroby (np. miodunki śląskie, oscypki, czeskie wypieki cukiernicze, rzeźby ludowe).


"Wawrzyńcowe Jarmarki", 11.08.2012, Amfiteatr, Rajcza

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu