Etnofolkowa, weekendowa
Sarakina, Horpyna i Młode Karakaczany w WarszawieTo miał być typowy stołeczny, późno-majowy weekend. Jednak kilka maili otrzymanych w przeciągu kilku godzin diametralnie zmieniło sytuację. O ile czwartkowy koncert Sarakiny w UrsynOFFie był planowany z wyprzedzeniem, a informacja o bułgarskim koncercie na Pradze pojawiła się nieoficjalnie już wcześniej to o sobotnim "sąsiedzkim plenerze" z Horpyną dowiedzieliśmy się w ostatniej chwili, przypadkiem z prasy lokalnej. Zatem po kolei...
Dzień Pisma Słowiańskiego z Sarakiną na Ursynowie (portal Folk24.pl był patronem medialnym koncertu) konkurował z kilkoma innymi koncertami folkowymi na Pradze, o których informacja w przepastnej sieci pojawiła się niemal w ostatniej chwili. Odległość Pragi od Ursynowa raczej uniemożliwiała szybkie zmienianie lokali także frekwencja publiczności folkowej rozłożyła się mniej więcej równomiernie. Ci, którzy przybyli do UrsynOFFu nie zawiedli się. Sarakina wystąpiła w eksperymentalnym składzie (jako trio) z materiałem instrumentalnym i zabrzmiała jak zawsze profesjonalnie. Między doskonale już znanymi z dotychczasowych krążków dźwiękami pojawiły się muzyczne niespodzianki z przygotowywanej właśnie przez zespół nowej płyty, o której będziemy pisać już niebawem.
Sobotni warszawski koncert olsztyńskiej Horpyny nieco ukrył się między blokami przy ulicy Warchałowskiego. Przenośna scena ustawiona została na boisku lokalnej szkoły podstawowej w ramach "Majówki Sąsiedzkiej" czyli święta tejże właśnie ulicy. Wcześniej zagrali też Andrzej Korycki z Dominiką Żukowską i Kapela Staśka Wielanka. Horpyna przybyła do Warszawy bez skrzypaczki (ciąża), dlatego repertuar był dopasowany do sytuacji. Zabrzmieli folk-rockowo grając m.in. takie hity jak "Kałyna", "Jichały Kozaky", "Moloko", "Za Rikoju" czy "Halu Prychod" zapodane na melodię "Highway to Hell" AC/DC. Włodek Kuper, lider grupy, cały czas zagrzewał publiczność do interakcji próbując wspólnego śpiewania czy choćby wybijania rytmu. Horpyna to przede wszystkim kapela koncertowa i naprawdę żal się robiło, gdy ktoś (podpity już nieco) z publiczności krzyczał żeby grać, katowany niegdyś do bólu, ukraiński hit grupy Enej "Radio Hello". No ale taki urok darmowych plenerów, na szczęście nikt nie domagał się "Sokołów", co należy docenić.
Niedzielne popołudnie należało do bułgarskiej grupy Młode Karakaczany, pochodzącej z pogranicza bułgarsko-greckiego a zaproszonej do Warszawy (a wcześniej występującej w podstołecznym Serocku) przez Ród Branekovi. Zespół uświetnił II Praski Dzień Seniora w Muszli Koncertowej Parku Praskiego, występując na końcu jako główna gwiazda. Impreza była stricte piknikowa, z całą oprawą w postaci waty cukrowej, straganów z tandetą wszelaką, małą gastronomią i zróżnicowanym repertuarem estradowym. Karakaczany w składzie ośmioosobowym zaprezentowali, występując w strojach z regionu, różne tradycyjne tańce z pogranicza bułgarsko-greckiego. Pod koniec swojego występu zaangażowali publiczność do wspólnego odtańczenia horo - i bez problemu udało się wciągnąć do tańca także (a może przede wszystkim) osoby starsze, które stanowiły większość publiczności. Przy okazji można było poznać naprawdę mało u nas znany folklor pogranicza bułgarsko-greckiego wywodzący się jeszcze z czasów, kiedy Turcy zdobywali Konstantynopol i kiedy latem i zimą następowały lokalne, cykliczne migracje. Stąd też muzyka i tańce miały charakter i grecki, i bułgarski. Pokrótce przy poszczególnych utworach opowiadał o tym Peter Branekov.
Idea tego pikniku była naprawdę zacna - oprócz Bułgarów wystąpiły także lokalne grupy seniorskie zrzeszone przy osiedlowych domach kultury - od klimatów folkloru miejskiego (m.in. grupa wykonująca folklor warszawskiej Woli), poprzez klimaty typowo folklorystyczne (jedna grupa z Wyszkowa) i Praską Orkiestrę Dętą. I przyznaję, że ci starsi ludzie mieli w sobie tyle ognia scenicznego, że niektóre młode kapele, które widziałem niedawno na Nowej Tradycji mogłyby mieć tyle czadu w sobie... Na piknik nasza ekipa dotarła trochę naokoło, przez ulicę Chmielną, gdzie cyklicznie w weekendy odbywa się Etno-bazar organizowany pod siedzibą jednego ze sklepów Cepelii.
To nie były jedyne koncerty w te ciepłe, majowe dni - piszemy o tych, na których udało nam się być i które rozbujały nas na tyle, by o nich napisać. Piszemy też dlatego, że takich muzycznych perełek należy szukać nie tylko na facebooku, ale także w prasie lokalnej, rozklejanych jeszcze gdzieniegdzie afiszach oraz na naszym portalu.
Dzień Pisma Słowiańskiego, 24.05.2012, UrsynOFF, Warszawa
Sąsiedzka Majówka, 26.05.2012, plener, Warszawa
II Praski Dzień Seniora, 27.05.2012, Park Saski, Warszawa