Aktywne zapiątki

Co w folku piszczy "zimą".
Witt Wilczyński, 9 lutego 2014
Meltrad
Fot. Witt Wilczyński
W zeszłym roku mimowolnie szukałem etno, z początkiem tego roku etno przyszło do mnie. Wieści muzyczne, które spłynęły z kraju i ze świata odebrałem jako dobry znak i błysk pozytywnej energii, której ostatnio jakby niezawiele...

Tegoroczny sezon koncertowy rozpocząłem celtycko z grupą Carrantuohill, która przybyła z wizytą i koncertem do stołecznego Gniazda Piratów. Celtyckie granie z rockowymi elementami i wokalistką w klimatach pop pozytywnie kontrastowało z nijaką aurą styczniowego, piątkowego wieczoru... Może to irracjonalne, ale ten koncert uświadomił mi, że 2014 rok, który zapowiada się na rok dziwnych zmian (wróżbę z maku na Szczodrych Godach wolę interpretować w taki sposób, by się miło rozczarować miast niemiło zaskoczyć) pod względem folkowym będzie udany. Nie potrafię tego dokładniej wytłumaczyć - ale tak czuję wewnętrznie. I o to po celtyckiej indrodukcji kilka dni później nastał bałkański nowy rok, który hucznie obchodziłem w CDQ, tym razem także jako DJ, rozpoczynając zabawę remiksami turbofolkowo-czałgowo-manelowymi. Później scenę przejęła nasza rodzima Sharena oraz goście z Litwy - Balkan Baltic. I choć padało, choć było ślisko - to okolice CDQ były rozgrzane aż do białego rana...

Stołeczny plan miasta wzbogacił się o nowe miejsce koncertowe promujące muzykę folk i etno. Scena "Progresja Cafe" zadebiutowała udanym koncertem "Dwugłowego smoka" - Marii Pomianowskiej i Włodka Kiniorskiego, łączącym tradycyjne granie z ambientowo-nastrojową elektroniką:

Nie zabrakło dorocznego koncertu Werchowyny w Auli Głównej Politechniki Warszawskiej, który już oficjalnie rozpoczął nowy, folkowy rok:

Ruszyła również scena "Etnoinspiracje" w jednym z najbardziej zasłużonych dla muzyki folkowej miejsc w stolicy - Domu Kulury Rakowiec (którego los jest wciąż niepewny...). Pod koniec stycznia gościł tu góralsko-bałkański Jazgot, a chwilę później, już w lutym Dikanda.

Kocert Dikandy przypomniał czasy, gdy folkowe gigi zbierały nadkomplety. Sala Rakowca dosłownie pękała w szwach. Prawie dwugodzinny koncert, połączony z wywiadem z zespołem przeprowadzonym na żywo przez dziennikarza RDC Adama Dobrzyńskiego oraz publiczności na pewno będzie jednym z pewniaków do koncertu roku 2014. Zresztą zobaczcie sami, tak to było:

Dzień po Dikandzie swoje 15 lecie święcił Meltrad - i miałem wielką przyjemność być konferansjerem tego koncertu:

Podczas pięciosetowego, kilkugodzinnego gigu na scenie przewinęło się wielu byłych członków Meltradu oraz gości, którzy tworzyli stołeczną scenę celtycką, w tym Paweł Dziemski (Slainte!, The Radical Belfast Brigade), Marcin Przytulski (Przylądek), Jarek Żeliński (Ethnotrans), Tomasz Zygmont (Dudy Juliana), Fajer, a także były wokalista Oddziału Zamkniętego - Zbigniew Bieniak.

Nie tylko w Warszawie folk "się dzieje". W Budapeszcie swoje 10 lecie świętowała Dalriada, relację ze zdjęciami autorstwa Joanny Chodorowskiej znajdziecie w najnowszym wydaniu naszego Magazynu. We Wrocławiu miał miejsce inny jubileusz - naszej rodzimej Chudoby. Jak wieść niesie - Chudoba zawita w kwietniu do Warszawy, a już w najbliższym tygodniu nastanie bułgarski Trifon Zarezan, a skoro tak, to znak że wiosna już tuż, tuż - na razie w Bułgarii.

W trasę rusza Percival, tym razem w akustyczno-mediewalnym wydaniu. Trasa zapowiada się naprawdę okazale i jest prequelem do nowej części słowiańskiej sagi (szukajcie informacji w wydarzeniach!), a folkmetalowe oblicze grupy prezentuje nowy, nieco kontrowersyjny videoklip do utworu "Wodnik" z patronowanej przez nas płyty "Svantevit":

A skoro płynnie przeszliśmy z koncertów do płyt, to warto rzucić okiem co też dzieje się w temacie nowych fonogramów. Zapowiedzi nowych krążków dotarły z Moraw i dalekiego Libanu. Grupa Bezobratři wydała z początkiem lutego bardzo zacny album "Desátý den trní":

Nancy Ajram, jedna z najbardziej rozpoznawalnych na świcie ikon orientalnego pop-folku na swoim oficjalnym profilu na FB zapowiedziała ósmy już solowy album:

Nie próżnowali też rumuńscy maneliści z doskonale już nam znaną Denisą na czele, która po zaprezentowaniu kilku nowych videoklipów, sylwestra spędzała za Wielką Wodą, gdzie trwa jeszcze jej klubowe tournee.

Parę nowych hiciorów zaproponował także król manele,  Nicolae Guță, solo i w duetach, prezentujemy jeden z tych bardziej popularnych w tegorocznym karnawale:

 A to dopiero początek roku. Będzie dobrze - tak podświadomie myślę! I oby tak było dalej, że trzeba wybierać, na co się chce pójść w tygodniu czy w zapiątek.

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter folkowy
Pokaż menu