Folkszturm w Wytwórni
Ta dyskusja dotyczy artykułu "Folkszturm w Wytwórni".
Wypowiedz się
-
14 października 2010, 10:09W Krakowie nie byłem na nich, czy tam też Elu grało jako rozgrzewacz do Korpi?
"Tri Martolod" to zawsze będzie "Tri Martolod", niezależnie od tego jak by zwać ;) -
22 października 2010, 0:18Ja też byłem w Krakowie i powiem że Eluveitie zagrało znacznie lepiej niż Korpiklaani - z większym czadem, polotem i ogólnie lepszą energię mieli. A co do "Inis Mona" - to wcale nie jest tylko metalowa wersja "Tri Martolod" - jedyne co się tam zgadza to melodia z refrenu - reszta to całkowicie inna bajka, autorski twór grupy, choć na bazie starej bretońskiej szanty. Przez wielu "Inis Mona" nazywana jest kontynuacją "Tri Martolod", tak jakby drugim utworem który ciągnie sagę (tekst jest jakby potwierdzeniem moich słów). Polecam trochę się dokształcić w tym temacie zamiast pierdoły wypisywać :)
-
23 października 2010, 13:27Ja też byłem w Krakowie i powiem że Eluveitie zagrało znacznie lepiej niż Korpiklaani - z większym czadem, polotem i ogólnie lepszą energię mieli. A co do "Inis Mona" - to wcale nie jest tylko metalowa wersja "Tri Martolod" - jedyne co się tam zgadza to melodia z refrenu - reszta to całkowicie inna bajka, autorski twór grupy, choć na bazie starej bretońskiej szanty. Przez wielu "Inis Mona" nazywana jest kontynuacją "Tri Martolod", tak jakby drugim utworem który ciągnie sagę (tekst jest jakby potwierdzeniem moich słów). Polecam trochę się dokształcić w tym temacie zamiast pierdoły wypisywać :)
Tak jak pisałem - nie byłem w Krakowie. W Łodzi Elu nie popisało się niczym szczególnym a growl plus szybkie gitarki plus trochę przesterowanej liry korbowej to jeszcze nie w pełni folkmetal. Gdybym w Płocku nie widział In Extremo, nie słyszał na żywo Percivali i rosyjskiego Alkonosta, nie miał w swojej kolekcji paru płyt Cruachan i SSOGE oraz nie grało w Łodzi Korpiklaani - to bym się pewnie podniecał Eluveitie - ale mając skalę porównawczą uważam, że Elu to tylko całkiem mocny środek I ligi z szansą na awans do folkmetalowej ekstraklasy. Co do "Tri Martolod" - nie zgadzam się, moim zdaniem to po prostu daleko idący cover, takich akcji, że kapele biorą znany motyw ludowy i rozwijają swój kawałek na tej bazie jest od groma np. w rumuńskim czy bułgarskim folkmetalu. Nie mam im tego za złe, ale nie jest to nic specjalnie odkrywczego, tyle tylko, że są bardziej wypromowani niż nieznane szerzej u nas kapele, które robiły podobne kawałki znacznie wcześniej. Dalej uważam, że mogliby wyciągnąć coś swojego, tak jak kapele rosyjskie czy załogi w typu Stille Volk czy Aes Dana (porównując pochodzenie kapeli do tego co grają).
Pozdrawiam!
-
26 października 2010, 0:02Ja też byłem w Krakowie i powiem że Eluveitie zagrało znacznie lepiej niż Korpiklaani - z większym czadem, polotem i ogólnie lepszą energię mieli. A co do "Inis Mona" - to wcale nie jest tylko metalowa wersja "Tri Martolod" - jedyne co się tam zgadza to melodia z refrenu - reszta to całkowicie inna bajka, autorski twór grupy, choć na bazie starej bretońskiej szanty. Przez wielu "Inis Mona" nazywana jest kontynuacją "Tri Martolod", tak jakby drugim utworem który ciągnie sagę (tekst jest jakby potwierdzeniem moich słów). Polecam trochę się dokształcić w tym temacie zamiast pierdoły wypisywać :)
Tak jak pisałem - nie byłem w Krakowie. W Łodzi Elu nie popisało się niczym szczególnym a growl plus szybkie gitarki plus trochę przesterowanej liry korbowej to jeszcze nie w pełni folkmetal. Gdybym w Płocku nie widział In Extremo, nie słyszał na żywo Percivali i rosyjskiego Alkonosta, nie miał w swojej kolekcji paru płyt Cruachan i SSOGE oraz nie grało w Łodzi Korpiklaani - to bym się pewnie podniecał Eluveitie - ale mając skalę porównawczą uważam, że Elu to tylko całkiem mocny środek I ligi z szansą na awans do folkmetalowej ekstraklasy. Co do "Tri Martolod" - nie zgadzam się, moim zdaniem to po prostu daleko idący cover, takich akcji, że kapele biorą znany motyw ludowy i rozwijają swój kawałek na tej bazie jest od groma np. w rumuńskim czy bułgarskim folkmetalu. Nie mam im tego za złe, ale nie jest to nic specjalnie odkrywczego, tyle tylko, że są bardziej wypromowani niż nieznane szerzej u nas kapele, które robiły podobne kawałki znacznie wcześniej. Dalej uważam, że mogliby wyciągnąć coś swojego, tak jak kapele rosyjskie czy załogi w typu Stille Volk czy Aes Dana (porównując pochodzenie kapeli do tego co grają).
Pozdrawiam!
Oczywiście gusta są różne, ale dla mnie Eluveitie to jeden z najlepszych zespołów folk-metalowych jakie są, obok Arkony, Korpiklaani, Skyclada czy Nokturnal Mortum. Mam na półce wiele ciekawych płyt folk metalowych i nie sądzę że Alkonost jest fajniejszy od Eluveitie a Cruachan gra ciekawiej. Już pomijam fakt że szczytem ignorancji jest powiedziec o tym zespole że jego folk opiera się tylko na przesterowaniu liry korbowej - przecież tam gra i mandola i flety i dudy... W ogóle to Eluveitie wyciągnęli wiele swoich rzeczy które są bardzo dobrymi numerami, że wspomnę tylko takie tytuły jak "Omnos", "Quoth The Raven" czy "Slania's Song"... Więc jedna "Inis Mona" raczej im w niczym nie przeszkadza, a opracowanie kawałka na melodii "Tri Martolod" jest fajnym patentem, przede wszystkim świeższym niż granie w kółko tego numeru po Bretońsku czy z własnym, rodzimym tekstem ale w takim samym układzie. -
26 października 2010, 1:27
Oczywiście gusta są różne, ale dla mnie Eluveitie to jeden z najlepszych zespołów folk-metalowych jakie są, obok Arkony, Korpiklaani, Skyclada czy Nokturnal Mortum. Mam na półce wiele ciekawych płyt folk metalowych i nie sądzę że Alkonost jest fajniejszy od Eluveitie a Cruachan gra ciekawiej. Już pomijam fakt że szczytem ignorancji jest powiedziec o tym zespole że jego folk opiera się tylko na przesterowaniu liry korbowej - przecież tam gra i mandola i flety i dudy... W ogóle to Eluveitie wyciągnęli wiele swoich rzeczy które są bardzo dobrymi numerami, że wspomnę tylko takie tytuły jak "Omnos", "Quoth The Raven" czy "Slania's Song"... Więc jedna "Inis Mona" raczej im w niczym nie przeszkadza, a opracowanie kawałka na melodii "Tri Martolod" jest fajnym patentem, przede wszystkim świeższym niż granie w kółko tego numeru po Bretońsku czy z własnym, rodzimym tekstem ale w takim samym układzie.
To jasne, instrumenty ludowe w folkmetalu (i w Eluvaitie również) to podstawa i świetnie jest, jeżeli je słychać także na żywo i jeżeli kapela jest w stanie zagrać materiał z płyty w pełni na koncercie. Korpiklaani dało radę, Elu - nie do końca (mówię o koncercie w Łodzi), stąd mój lekko złośliwy komentarz o przesterowanej lirze korbowej. Porównanie mam z wieloma innymi koncertami (w tym Alkonostem właśnie i to stołecznym Metal Cave gdzie zagrać folkmetal trza umieć bo akustyka miejsca jest jaka jest), Nokturnalami z 2005-ego z Katowic (pomijam ideologię, interesuje mnie muzyka), In Extremo w Płocku, Sear Blissami w niemieckiej Bad Berce parę lat temu i innymi. Nie mam w zamyśle "zjechania" Eluveitie, szanuję ich bo dla wielu młodych fanów metalu mogą być dobrym bodźcem do poszukiwań folkmetalowych - ale tak jak pisałem, nie zgadzam się z powszechnymi zachwytami na ich temat gdyż uważam, że jest wiele dużo lepszych a mniej znanych zespołów i że "celta" lepiej zagrają właśnie Celtowie (których wspomiałem) a u Eluveitie chciałbym usłyszeć coś może bardziej szwajcarskiego - i może się doczekam ;) Cieszy mnie to, że dyskutujemy i że koncerty nie przechodzą bez echa. Na Eluveitie przejdę się jeszcze raz jak ponownie przyjadą albo zagrają gdzieś w Europie gdzie da się ich zobaczyć, być może po prostu w Łodzi zaliczyli skuchę, co się zdarza najlepszym (np. zdarzyło się legendarnym Jethtro Tull dawno już temu w Warszawie w nieistniejacym już od lat Colosseum). Pozdrawiam! -
26 października 2010, 23:27Noo, konstruktywna dyskusja zdecydowanie jest mile widziana :) Pozdrówka !
PS. "Tri Martolod" w wykonaniu Eluveitie nosi nazwę "Inis Mona". :)