15 lat Folk24 - co dalej?
Jak zmieniać, oto jest pytanieDoskonale pamiętam tę ekscytację, gdy po kilku miesiącach prac projektowych, testów, poprawek, w styczniu 2010 roku nacisnęliśmy ten magiczny guzik „start!” i się zadziało...
Jak wiele podobnych serwisów, portali przez pierwsze lata płynęliśmy na fali entuzjazmu, nowości, młodzieńczej chciałoby się powiedzieć energii :D. Rośliśmy, rozwijaliśmy się, przyciągaliśmy uwagę i wspaniałych ludzi. To były piękne czasy. Gdy przeglądam archiwum, to widzę, że zrobiliśmy kawał wspaniałej roboty, w której pomogło nam wielu mądrych, cudownych, oddanych tej muzyce ludzi. Dziękuję Wam wszystkim za tamte lata, Wasz czas i wiedzę, która dzieliliście się w portalu czy w naszym magazynie (tak, tak był taki). Cudownie było!
Jak to zwykle bywa, takie okrągłe daty to momenty na podsumowania, refleksji. Gdy podsumowałem tysiąc dni portalu
Czytaj tu: Bez ludzi nie ma jubli
byliśmy pełni optymizmu. Udało nam się wszak niewielkimi siłami i funduszami w ciągu tysiąca ledwie dni wiele zdziałać, stworzyć nową jakość, pokazać trochę inne podejście do informowania, promowania naszej sceny – jakże różnorodnej, czego dowodem było funkcjonowanie wtedy w sieci kilku dobrych serwisów poświęconych folkowi, muzyce tradycyjnej, world music. Rok później (2013) udało się odpalić moje marzenie – czyli drukowany Magazyn Folk24. Działo się. Po czasach tłustych, jak to bywa, bywały chudsze, ale działaliśmy.
W 2018 roku przyszły poważne zmiany. Nasz Partner i Mecenas – spółka Invini – od krtórej wszystko się zaczęło, twórca całego silnika, na którym pracują przecież wszystkie nasze serwisy, która też w większości finansowała ich działalność przestała istnieć. Fundację Folk24, która przejęła wszystkie folkowe projekty, przeniosłem do Wrocławia. Ojjj to miasto potrafi dać kopa!
W dziesiątym roku działalności portalu Folk24, z nowymi funduszami, sponsorami, optymizmem i błyskiem w oku planowaliśmy nowe otwarcie. Reaktywowaliśmy dwa dawne tytuły w druku, szykowaliśmy kolejne wydania magazynu Folk24, w produkcji była pierwsza płyta winylowa i nowy festiwal, knuliśmy też jak zmienić portal Folk24 – bo po 10 latach już trochę trącał myszką.
I nastał marzec 2020 roku. Świat zamarł.
Ale tylko ten w realu, bo w sieci nastał boom. W trakcie pandemii, a zwłaszcza po, Internet zdominował nasze życie i wydawało by się, że to świetny czas dla takiego portalu jak Folk24. Niestety, nie było imprez, nie było spotkań, nie było koncertów, nie było komu i o czym pisać. Na taką zmianę nie byliśmy przygotowani i z tego marazmu portal ledwo się podniósł.
Mija właśnie 15 lat od odpalenia Folk24.pl
Trochę w minorowych nastrojach „świętujemy”, bo zamiast snuć kolejne plany stajemy przed pytaniem – co dalej? Czy taki portal nadal ma rację bytu, czy jest potrzebny? A może prostszy blog byłby lepszy? A jeśli znajdzie się jakaś nowa formuła, pomysł, czy znajdą się chętni, by go czytać, ba współtworzyć? Fani, muzycy, wydawcy, organizatorzy doskonale wszak radzą sobie już w social mediach. Wielu albo w ogóle nie ma, albo przestali pracować na swoich strona www. Patrząc na podobne nam tytuły optymizmem też nie wieje. Ludzi piszących coraz mniej, czytelników coraz mniej to i tytułów coraz mniej. Od dwóch lat obserwuję bardziej zanikanie i znikanie mediów o naszej muzyce, niż ich rozwój. Zmalał potężny „Folker”, nie podniosły się „TradMag” i „fRoots”, nie ma serwisów Etnosystem.pl, od dawna etno.serpent.pl. Właściwie na świecie dobrze się ma tylko SongLines (w sensie nadal regularnie się ukazuje). To już chyba nie czas dla pasjonatów bez wielkiego grosza :)) Ale prawdę mówiąc pieniądze to nie problem. Jak się ma pomysł można o nie zawalczyć z sukcesem. Wiem to. Pytanie co dalej wydaje się tu więc kluczowe.
Nie jest to pożegnanie. Na razie apel. Szukamy pomysłu. Portal Folk24.pl musi się zmienić, bo jest i od strony silnika i formuły wiekowy. Potrzebne są nowe spojrzenie, mądre głowy i pomysły. Jeśli ktoś miałby ochotę, czas i energię, by zaangażować się w odnowę portalu Folk24 (zwłaszcza od strony IT), jestem otwarty na propozycje, włącznie z przekazaniem całości w dobre ręce. Niech się dalej z korzyścią dla folku dzieje.