Kropla drąży skałę
Ta dyskusja dotyczy artykułu "Kropla drąży skałę".
Wypowiedz się
-
7 stycznia 2013, 20:20Zasadniczo "polska antropologia" (celowo wstawiam w cudzysłów, żeby odróżnić ją od tej właściwej antropologii występującej na świecie jako dziedzina nauki a nie jako coś nie wiadomo co) boryka się z problemami nierozerwalnego związku dupska z biurkiem i, co gorsza, przeładowania niezrozumiałą i przefilozofowaną terminologią. "Gadki" pod tym względem są o tyle dobre, że zrozumiałe dla przeciętnego czytelnika - niemniej w istocie "Gadki" to przede wszystkim pismo folkowe.
-
7 stycznia 2013, 22:40No właśnie, tez mi się wydaje, że lepiej powiedzieć pismo folkowe...
Witt, nie zgadzam się z tym, że u nas się tylko siedzi za biurkiem. Nie wiem jak jest we wszystkich etnoośrodkach (akademickich, panowskich) ale przynajmniej, na tyle na ile się orientuję, to w znakomitej większości prowadzi się badania terenowe nierzadko w terenie w dawnym znaczeniu tego słowa (egzotycznym i dalekim), a równie często w miejscu najbliższym, swoim mieście, osiedlu etc. Jeśli trzeba mogę podać konkretne przykłady :)
Jeśli chodzi o przystępność no to rzeczywiście publikacje etno i antropologiczne nie zawsze są w stanie dotrzeć do szerszego grona odbiorców, ale tak się dzieje w ogóle z publikacjami naukowymi. Niewielu jest naukowców, którzy potrafią pisać zrozumiale dla zwykłego zjadacza chleba, hermetycznego języka swojej dziedziny, a równocześnie wypełniając tekst merytorycznie poprawną zawartością....
-
8 stycznia 2013, 12:32
Witt, nie zgadzam się z tym, że u nas się tylko siedzi za biurkiem. Nie wiem jak jest we wszystkich etnoośrodkach (akademickich, panowskich) ale przynajmniej, na tyle na ile się orientuję, to w znakomitej większości prowadzi się badania terenowe nierzadko w terenie w dawnym znaczeniu tego słowa (egzotycznym i dalekim), a równie często w miejscu najbliższym, swoim mieście, osiedlu etc. Jeśli trzeba mogę podać konkretne przykłady :)
Ale czy to są badania etnograficzne/etnologiczne czy antropologiczne? Czy jedzie się w teren z już gotową teorią "do sprawdzenia", czy zapisuje zastany stan faktyczny? Na wykładach z antropologii wiele razy spotkałem si z opcją pierwszą, co mnie skutecznie zraziło do polskiej antropologii. Zwłaszcza, że w badaniach typowo etnograficznych hobbistycznie brałem udział (łącznie z napiciem się z miejscowymi).
W kwestii naukowców piszących niezrozumiale - to fakt, jest to problem nie tylko polskiej antropologii. Często mam nieodparte wrażenie, czytając różne prace, że jest to celowo robione.
Nie wydaje mi się jednak, by Gadki z Chatki można było uznać za "jedyne dobre pismo antropologiczne w naszym kraju"...GzCh są raczej pismem poświęconym etnografii czy etnomuzykologii niż antropologii, a poziom zamieszczanych tekstów bywa różny, od naprawdę rzetelnego tekstu do niewiele wnoszącej notatki. Nie chcę ganić Gadek, bo lubię je, cenię i czytuję ale mówienie, że są naszą antropologiczną perełką to zdecydowanie zbyt przesadny eufemizm.