Druidzi, dudy i... teleskop
Ta dyskusja dotyczy artykułu "Druidzi, dudy i... teleskop".
Wypowiedz się
-
Gość 7 lipca 2010, 1:06Przyznam, że nie śledzę twórczości Sushee; tak na prawdę usłyszałam ich w Rudzie Śląskiej po raz pierwszy; na koncercie miałam wrażenie, że gdybym nie wiedziała, iż zespół odwołuje się do irisha to bym tego nie zauważyła (sic!), bo ich przetworzenia muzyki irlandzkiej są bardzooooooo duże. Ale nie o tym chciałam...zastanowiło mnie jedno zdanie "Kasia nie od dziś zalicza się do czołówki folkowych muzyków." Nie wiem, co Autor dokładnie miał na myśli. Moim zdaniem, być może jest tak, że pani Pytel siedzi długo na scenie folkowej (jej kariery też nie śledzę) ale na pewno nie gra jak folkowiec! W jej grze wyraźnie słychać manierę klasyczną! Założę się, że skończyła Akademię Muzyczną. Nie uważam, żeby sam ten fakt ją deprecjonował, niemniej jednak w jej grze bagaż klasycznych doświadczeń przeszkadza w graniu folku. Niestety w moim odczuciu, czy raczej w moim odsłuchu :) Kasia Pytel gra bardzo mechanicznie i odgrywa jakieś napisane wcześniej (czy przez nią samą, czy to przez kogoś) innego partie. Brakowało mi swobody, uczucia, oddechu w jej muzyce...Odpowiedz
-
7 lipca 2010, 20:36pewnie dlatego, że tak daleko odeszli od "celtyckich" klimatów lider napisał mi, że zastanawiają się nad zmianą nazwy zespołu, layoutu www, itp.
-
22 lipca 2010, 11:07Witam,
odnosząc się do wypowiedzi p. Eweliny Grygier mam kilka uwag:
autorem tego twierdzenia jest p. Kamil Piotrowski i uważam, że to głównie on powinien się odnieść do tego co napisał. Ja w żaden sposób nie chcę tego robić, bo jestem główną zainteresowaną i szczytem próżności byłoby temu stwierdzeniu przyklasnąć, a szczytem głupoty zaprzeczyć."Kasia nie od dziś zalicza się do czołówki folkowych muzyków."
Moim zdaniem, być może jest tak, że pani Pytel siedzi długo na scenie folkowej
Stwierdzenie nie tyle nieeleganckie co nieprezycyjne - stoję na scenie, nie siedzę :)
Założę się, że skończyła Akademię Muzyczną.
Nie - jestem muzykologiem.
Niestety w moim odczuciu, czy raczej w moim odsłuchu :)
Cała Pani wypowiedź jest absolutnie subiektywną oceną sytuacji do czego ma Pani święte prawo.
Uważam, że na scenie istnieje miejsce zarówno dla tych, którzy odnoszą się do irlandzkiej kultury muzycznej wprost tworząc w duchu "tradycyjnym" oraz dla tych, których odniesienia są jedynie parafrazą, elementem inspiracji i - być może - dalekich bardzo odniesień. W dobrym jednak stylu jest jednak uczestniczenie w życiu muzycznym obok siebie z zachowaniem własnej odrębności i wzajemnego szacunku.
Z pozdrowieniami dla całego zespołu Danar
Katarzyna Pytel
-
29 lipca 2010, 0:48Witam,
odnosząc się do wypowiedzi p. Eweliny Grygier mam kilka uwag:
autorem tego twierdzenia jest p. Kamil Piotrowski i uważam, że to głównie on powinien się odnieść do tego co napisał. Ja w żaden sposób nie chcę tego robić, bo jestem główną zainteresowaną i szczytem próżności byłoby temu stwierdzeniu przyklasnąć, a szczytem głupoty zaprzeczyć."Kasia nie od dziś zalicza się do czołówki folkowych muzyków."
Moim zdaniem, być może jest tak, że pani Pytel siedzi długo na scenie folkowej
Stwierdzenie nie tyle nieeleganckie co nieprezycyjne - stoję na scenie, nie siedzę :)
Założę się, że skończyła Akademię Muzyczną.
Nie - jestem muzykologiem.
Niestety w moim odczuciu, czy raczej w moim odsłuchu :)
Cała Pani wypowiedź jest absolutnie subiektywną oceną sytuacji do czego ma Pani święte prawo.
Uważam, że na scenie istnieje miejsce zarówno dla tych, którzy odnoszą się do irlandzkiej kultury muzycznej wprost tworząc w duchu "tradycyjnym" oraz dla tych, których odniesienia są jedynie parafrazą, elementem inspiracji i - być może - dalekich bardzo odniesień. W dobrym jednak stylu jest jednak uczestniczenie w życiu muzycznym obok siebie z zachowaniem własnej odrębności i wzajemnego szacunku.
Z pozdrowieniami dla całego zespołu Danar
Katarzyna Pytel
Ma Pani rację w kwestii subiektywności mojej opinii. Przeczytałam artykuł i uznałam, że z pewnymi sformułowaniami nie do końca się zgadzam i dlatego się wypowiedziałam.
Oczywistym jest fakt, że, jak Pani pisze "na scenie istnieje miejsce zarówno dla tych, którzy odnoszą się do irlandzkiej kultury muzycznej wprost tworząc w duchu "tradycyjnym" oraz dla tych, których odniesienia są jedynie parafrazą, elementem inspiracji i - być może - dalekich bardzo odniesień. W dobrym jednak stylu jest jednak uczestniczenie w życiu muzycznym obok siebie z zachowaniem własnej odrębności i wzajemnego szacunku."
Tak, zgadzam się z tym! Ja nie kwestionuję Pani prawa do wykonywania muzyki irlandzkiej według Pani własnego sposobu, upodobania, etc. Bynajmniej nie każę Pani grac tradycyjnie, czy w jakikolwiek sposób zmieniać styl gry!
Po prostu wyraziłam swoją opinię na ten temat. Ani nie chciałam Pani urazić, ani robić antyreklamy. Jestem muzykiem ale jestem też i słuchaczem ze swoimi własnymi preferencjami, którymi mam prawo dzielić się z innymi (...).
z pozdrowieniami,
EwelinaG.